Ja napiszę na przykładzie siebie. Pierwszą szlifierką którą używałem była najtańsza z lidla i jedna z tańszych na rynku. Komfort pracy kiepski duże wibracje trzeba było mocno trzymać by nie telepało. Po 15-30 min. nie miało się już ochoty pracować ręce bolały itp. I wymieniłem na bardzo polecanego dewalta dwe6423. I dla mnie szok jakościowy mogę robić po kilka godzin i przyjemnie się pracuje. Jedynie czego mu brak i nie uznaje tego za wadę, bo nie do tego skonstruowany do wykończenia idealny jest. Brakuje mi do zdzierania. Nie mam porównania z festoolem czy czymś podobnym. Jak na razie nie narzekam, a myślałem nad festoolem. Ale wygrał rozsądek, bo mam dwie dobre maszyny co się przydają frezarka i szliferka mimośrodowa. A, że nie mam doświadczenia jak wy nie odważyłbym się używanego festoola kupić.