Narzędzia elektryczne mobilne > Szlifierki

mirka deros 650cv czy festool ets ec 150/5 eq - podpięcie pod odkurzacz GAS

<< < (2/3) > >>

Brodi:
Mam ETS ec 5 używam z CTL26, w dziupli tez mam boscha i wsio pasuje :) Osobiście drugi raz nie kupiłbym Ets ec, miałem już raz wymieniona maszynę na nowa, nowy egzemplarz tez był już w serwisie, sam serwis działa super po ostatnim razie wymienili mi nawet stopy na nowe, taki miły gest z ich strony. Mirki również bym nie kupił bo psuje się tak jak festool tylko serwis ma totalnie do bani, pomyśl jeszcze nad Metabo SXE to mirka w innych kolorach jednak z lepszym - szybszym serwisem.

Mam tez szczątkowego Ets i uważam ze to najlepszy sprzęt, nie jest taki mały i smukły jednak to bardzo sprawdzona konstrukcja nie do zajechania.

Brodi:
Jeśli gabaryty nie stanowią problemu warto się zastanowić, zostanie trochę dutków na inna stopę papiery itp ;)

Fenrir:
@Brodi zastrzeliłeś mnie tym że nie brał byś ponownie ets ec. Przecież to miała być perfekcyjna szlifierka   ;D

Co do „zwykłego” ets, to też o niej myślałem, ale że niby już dość stara, słabsza to ja odrzuciłem z listy, gabarytowo mi nie przeszkadza, zwłaszcza że aktualnie mam dewalta na baterie (wiec jak podłączę większa baterie wtedy to ona jest klocem)

Zastanowię się jeszcze raz nad tym ets’em zwykłym.

Brodi:
Posiadam Ets 150/3 ale mam tez dostęp do wersji 5 i miałem okazje zrobić sobie solidne porównanie do swojego Ets ec 150/5 i nowa wersja na pewno ciut szybciej zbiera, jest jakby bardziej agresywna, z uwagi na wagę oraz kształt jest łatwiejsza w manewrowaniu w pionie jednak do szlifowania blatów stary model jest stabilniejszy i dla mnie bardziej komfortowy w prowadzeniu. Weź jeszcze pod uwagę ze ETSC w wersji 5 kompletnie nie nadaje się pod bejce, zostają sprężynki dla tego do finiszu używam wersji 3 :)

Jest jeszcze jedna rzecz, co tylko potwierdza, ze opinie z internetu należy dzielić przez 2 ;) ETS EC miał być mistrzem jeśli chodzi o wibracje otóż absolutnie tym mistrzem nie jest, w mojej ocenie przy prawidłowym prowadzeniu stary Ets ma niemal taka dama kulturę pracy. Gdybym dzisiaj kupował szlifierkę zwróciłbym się tylko ku jednej marce która niestety nie ma takiego marketingu i grona maniaków jak festool, mam tutaj na myśli mafell-a model eva ec 150/5 znajomy po swoich perypetiach z mirka i moich perypetiach z Ets ec zabrał tego mafella-a i to jest absolutny kiler… dźwięk podczas pracy nie rozwala bębenków, sprzęt w zasadzie nie przekazuje żadnych wibracji…bajka.

Jeszcze nadmienię, że Ets ec w wersji 3 z uwagi na mniejszy suw pracuje dużo dużo przyjemniej :)

Fenrir:
długo mnie nie było, i nie dałem znać co za szlifierka trafiła finalnie na mój warsztat.
Przez dłuższą chwilę kalkulowałem co jest mi finalnie potrzebne, jakiej szlifierki potrzebują i do jakich prac

Finalnie na warsztat nie trafiła ani Mirka ani Festool ETS, i choć długo myślałem nie trafił też Festool Rotex.
Wybór padł jednak na "podobną szlifierkę do rotexa", zakupiłem BOSCH GET 75-150 i jestem z niej mega zadowolony. Tryb "turbo" wyrywa szlifierkę z łapy i w połączeniu z papierami Cubitrona efekt jest świetny, zero sprężynek pod lakierkiem.
Nawet jak robię dla siebie, a nie zarobkowo, to moja żona zawsze "pokaże palcem" gdzie mogło by coś być lepiej zrobione ;D (na razie nic po szlifowaniu nie wypatrzyła  8)

W lato pewno dopiero będę wstanie potestować szlifierkę na naprawdę dużych powierzchniach, ale na tą chwile dla mnie jest mega.
Do zdzierania, szlifowania zgrubnego, między szlifów - ale większych elementów można śmiało używać tego boscha, ale po 30-45min ciągłego szlifowania różnymi gradacjami papierów faktycznie czuć w łapach jej ciężar, ale jak to się mówi coś za coś  :)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej