Będąc jakiś czas temu u kolegi z forum
@Fiodor45, który ma masę mega zaje**stego sprzętu, wziąłem do ręki jedną z jego szlifierek na literę F. i zdałem sobie sprawę, że narzędzia których używam są delikatnie mówiąc do du*y.
Od tamtej pory zastanawiałem się jak poprawić swoją marną sytuację.
Śledząc wątki na forum trafiłem na ciekawą debatę na temat szlifierek oscylacyjnych. Oczywiście najlepszymi okrzyknięto szlifierki wiadomych markowych firm, których cena lekko mówiąc nie jest przystępna dla zwykłego zjadacza chleba.
W całej tej wymianie zdań ktoś wrzucił alternatywe maszyny i jakoś tak wpadła mi w oko szlifierka Sicco.
Dlaczego akurat ta?
Bo ma:
silnik indukcyjny,
Skok mimosrodu 5mm,
Moc 350W,
Dysk o średnicy 150 mm,
No i co najważniejsze była najtańsza w zestawieniu.
Więc zamówiłem i dzisiaj doszła.
Nie miałem dużo czasu na testy, ale już wiem, że jest to najmocniejsza szlifierka w mojej stajni.
Jak położyłem ją na desce i włączyłem to poczułem lekkie zdziwienie jak deska "uciekła" mi z pod szlifierki. Do tej pory nie miałem potrzeby mocować materiału przy szlifowaniu, wystarczało przytrzymać drugą ręką, ale przy pracy tą szlifierką nie byłem w stanie utrzymać deski i musiałem sięgnąć po ścisk czyli o czymś to już świadczy.
Druga rzecz jaka dzisiaj przyszła to skrzynka makpac kupiona od
@KrisssK z wkładem po szlifierce kątowej więc nowy żółty sprzęt dostał już domek
Tylko kabel sieciowy przeszkadza i zastanawiam się czy nie przerobić na dzień dobry kabla na festoolowy odpinany, jednak nie posiadam takowego, może ktoś z korników ma za dużo tych kabli i zechciałby się pozbyć?