Na ten moment nie mam faworyta. Czołg traktuje jako narzędzie do zgrubnej obróbki materiału, wyrównanie klejonki, zdarcie naddatku itp.
I raczej nie przewiduje zakupu FS
Jeden z kolegów podpowiada mi triton ta 1200 bs, ten nieśmiertelny Bosch też mi chodzi po głowie.
Ja do niedawna miałem do czynienia tylko ze swoim parkinsonem. Darło dużo lepiej niż mimośrodowa i było w miarę.
Ale czegoś mi brakowało.
Kupiłem Maktec M9400 i to był dla mnie szok.
Po pierwsze szerokość robocza jest optymalna.
Najważniejsza rzecz to konstrukcja stopy. Zawsze zastanawiałem się jak można taśmówką coś obrobić w miarę porządnie żeby potem nie spędzać godzin z mimośrodem. Ano cały myk w tym że w tej tasmowce ( jak w każdej porządnej) jest pod metalową stopą taka wkładka grafitowa, dość miękka.
Daje to poślizg taśmie i powoduje, że papier nie robi rys tylko zbiera równomiernie.
Po parkinsonie miałem na sosnie czy dębie ( bez róznicy) masę takich pojedynczych głębszych rys , których praktycznie nie dało się usunąć mimośrodem.
Teraz używam taśmowki dużo czesciej. Do tego ma uchwyt żeby odwrócić ją i przmocować do stołu.
Nie wspominam już o gabarytach i wadze. Parkinson wygląda jak zabawka dla dziecka.
Jakość wykończenia na dębie jest lepsza na maktecu z papierem 40 niz parkinson 100. W obydwu przypadkach używam papierów deerfos albo klingspor.
Podsumowując - nie wiem jak mogłem bez niej żyć tyle czasu.
Jakbyś chciał przetestować a jesteś gdzieś z okolic Warszawy -Łodzi to zapraszam