Tak tak konsumpcja niczym nieumotywowana
ja to nazywam przenarzędziowieniem
jest to dolegliwość, która toczyła mnie przez wiele lat, polegająca głównie na "kompulsywnym" kupowaniu przedmiotów określanych zazwyczaj: a kiedyś się przydadzą, może coś z nich zrobię, kto wie, albo wmawianiu sobie że żeby coś zrobić to koniecznie potrzebuję o tego-tego
, odnosiło się to większości do narzędzi ręcznych lub mniejszych elektronarzędzi ale kto wie jak daleko by to się mogło u mnie potoczyć
dziś jestem zdrowy