A ja dziś z braku możliwości opuszczenia domu posprzątałem warsztacik, umyłem z żywicy elektronarzędzia, w tym zagłębiarkę ( którą trzeba było do doczyszczenia rozebrać w mak, złożyć, skalibrować, przekleić gumę na szynie) , mimośród ( też rozebrana do czyszczenia, ale dziś w prezencie dostała adapter do odkurzacza w miejsce koszyka z filtrem), wkrętarki i pilarkę. Także jest wszystko fajnie pięknie, ale wieczorem się dowiedziałem od kobiety, że jutro cięcie opału, więc trzeba będzie pewnie znów sprzątać. Choć zobaczymy różnicę przy odciągu, poprzednie cięcie opału to była tragedia...