zazwyczaj tak jest, że kradnie "swój" nikt obcy nie przyjeżdża kraść, przeważnie wszyscy wiedzą kto w okolicy kradnie ale nikt go za rękę nie złapał
![UĹmiech :)](https://kornikowo.pl/Smileys/default/smiley.gif)
kilka lat temu jak miałem działkę na takiej nieciekawej dzielnicy też, kradli na potęgę, ginęło wszystko od resztki kawy słoiczku czy dwóch łyżeczek musztardy w słoiczku co została po grillu do wyrwanych kabli ze ścian, potrafili upi***zielić 10 cm kabla co z posadzki wychodził do gniazdka w ścianie. Mi raz się włamali na początku, strat na 40-50 złotych, stwierdziłem że albo ja będę się bał że mi się włamią albo oni będą się bali mi włamać.
Wybrałem drugą opcję
![UĹmiech :)](https://kornikowo.pl/Smileys/default/smiley.gif)
4 lata jeszcze tam miałem działkę, nigdy już przez ten czas nie było żadnego włamania w mojej alejce, dla porównania znajomemu alejkę dalej nie było tygodnia żeby się nie włamali, do tego stopnia że gdy po zakrapianym grillu został na noc na działce obrobili go z biżuterii,, kasy i tel jak spał w środku
![DuĹźy uĹmiech ;D](https://kornikowo.pl/Smileys/default/grin.gif)
rozumiem że nie każdy pójdzie i grzecznie wytłumaczy złodziejowi że tak nie wolno robić bo może być większy i silniejszy ale jeśli poszkodowanych jest kilku top dali by radę, nawet jak nie mają dowodów że to on
![UĹmiech :)](https://kornikowo.pl/Smileys/default/smiley.gif)
wystarczy grzecznie poprosić pierwszego lepszego złodziejaszka żeby nie kradł, fama rozejdzie się jak błyskawica wśród innych złodziei i będzie spokój