Ale ... ale... to .... yyy jakiś konkurencyjny zlot Kornikowa, o którym wiedziała tylko elyta ?
Nie konkurencyjny. Żeby była konkurencja musi być konkurent. A żadnego innego zlotu nie było to badylarze wzięli sprawy w swoje ręce i się zjechali. Nikt nie liczył po ile kiełbasa. Bigos. Czy będą szlafroki. Kapcie. Prysznice. Za to dopiero nam organizator faktury powystawia.
Trzeba przyznać że przyjęto nas zacnie i godnie. Nikomu niczego nie brakowało a wręcz czasem było za dużo.
A co do elity... bardziej bym to nazwał marginesem.