@Teekno,
@wiewioor7,
@morzeimozna, deseczki bardzo Wam dziękują za pochwałę.
Teekno, intensywnie przyglądałem się Twoim i byłem pod wielkim wrażeniem dokładności. I fajnie, że zrobiłeś kwadratowe. Super wyglądają, a sam bym nie wpadł na taki pomysł. Też spróbuję, jeśli pozwolisz.
Co do wymiarów kostki - ok. 21x42 mm. Plus minus, bo różnie wychodzi po obróbce. A dlaczego? Bo te deski są z niewykorzystanych klepek na parkiet. Z każdej klejonki z takich klepek wychodzą mi cztery paski, a w tych deskach jest osiem pasków długich - 11 klepek i siedem krótkich - 10 klepek. Czyli 158 kostek, łącznie 42 klepki i jeden pasek reszty. Z tej reszty potem oczywiście sklejam deskę "odpadową", która ma najbardziej nieregularny wzór. A, grubość desek ok. 40 mm.
Zostało mi jeszcze materiału na ok. 10 desek i mam nadzieję, że przez jakiś czas nie trafi się takie znalezisko za pół ceny.
Bo ma swoje plusy - właśnie cenę i to, że drewno jest praktycznie bezsęczne, ale minus jest taki, że obróbka, czyli ścinanie pióra i wpustu, a potem równanie każdej klepki z osobna to kupa roboty i czasu. Potraktowałem to jako naukę, więc OK, ale wygląda na to, że jest popyt i nie ma mowy, żebym robił to dalej w ten sposób.
Zaokrąglenie narożników - skrawek sklejki 18 mm, podkładka odrysowana po obu stronach i szlifowanie do linii, do tego dwa ograniczniki, żeby szablon sam się układał na desce, a potem długi frez z łożyskiem górnym i jazda. Rowek na soki - poświęciłem jeden wieczór i zrobiłem sobie regulowany jig, który ustawia mi frezarkę w stałej odległości od krawędzi. Liczyłem to, ale nie pamiętam, zresztą każdy ma inną frezarkę. Regulowany, bo ostatecznie każda deska ma o parę milimetrów inne wymiary. Natomiast uchwyty na palce frezowałem na frezarce stołowej. Ustawiłem dwa ograniczniki na przykładnicy, wyfrezowałem zgrubnie rowek frezem prostym 12 mm w każdej desce, po czym półokrągłym 1 1/8 cala dojechałem na 3-4 przejazdy do głębokości ok. 20 mm. Ale ten frez jest za duży, już zamówiłem 7/8 cala. Zaokrąglanie brzegów deski to frez r2 na krawędziówce, choć mogłem to polecieć na stole, byłoby jeszcze szybciej. A reszta to żmudne szlifowanie. Rowki szlifowałem LS130 od p80 do 180, a do perfekcji poprawiałem ręcznie, zwłaszcza w narożnikach. Taki mały trik, dla mnie nowy, dla wielu pewnie oczywisty: Frezując rowki na soki i na palce nie mogłem uniknąć przypaleń, a szlifowanie tego to udręka. Więc zacząłem frezować o pół milimetra płycej, a ostatni, superpłytki przejazd robiłem jak najbardziej płynnym ruchem, żeby tylko zebrać te przypalenia. W 90% się udało, resztę musiałem szlifować ręcznie. Co do szlifowania - czołg, a potem oscylacyjna do p180. Na koniec gotowanie w oleju mineralnym (60 stopni, 8h) i woskowanie miksturą made by
@Matgregor na gorąco, opalarką i polerką. Uff... to chyba na tyle by było.
Jeszcze wymiary końcowe - ok. 42x31, ale ta skrawkowa wyszła 42x30,5. Jeden skrawek był wyraźnie węższy, bo został mi po prototypie.