Kurde jak szukałem młynka to widziałem te wyliczanki że albo gryźć kawę, albo bez piątaka nie podchodź.
Kupiłem tani młynek (jakaś mellita), kawa wychodzi smakowo jak na południu Europy. Jedynie do espresso za grubo mieli, ale mam to w du**e bo pijam jak biały człowiek z kubka. A nie z naparstka
Ostatnio nawet częściej niż w ekspresie, robię kawę w kawiarce.
Tak że istnieje życie bez megawypasionozaje**ściedrogich młynków, a kawa zmielona bezpośrednio przed parzeniem bije na głowę kupną mieloną, choćby ją mielić młynkiem ze śmigiełkiem :-)