Siemka.
Po wielu perypetiach i rozstaniach z majsterkowaniem, chcę się za to od nowa zabrać.
Jako że mieszkam w bloku, bez piwnicy/komórki lokatorskiej, kupiłem sobie działkę ROD z domkiem i zamierzam jakoś po cichu dostawić sobie tam maleńką stolarnię udającą domek narzędziowy (max 12m2).
Nie chcę rozciągać prądu po takiej działce, więc zdecydowałem, że będę trochę oszukiwał narzędziami akumulatorowymi i oczywiście ręcznymi.
Mam kilka narzędzi z serii zielonej Bosch. I zastanawiam się czy:
- pchać się po uszy w ten system, bo narzędzi mnogość, również tych działkowych
- pójść w alternatywny, równie szeroki system z wyższej półki, np. Makita
- czy może trzymać mix 2-3 systemów?
Zastanawiam się jak to wygląda z Waszego doświadczenia, jeżeli chciałbym okazjonalnie pracować nad prostymi regałami (coś w stylu Ivar z Ikea) z kantówek, budową prostych konstrukcji typu niewielka szklarnia, szopo-stolarnia - to ile baterii 4-6Ah potrzeba do komfortowej pracy w weekend narzędziami typu:
-frezarka krawędziowa
-strug elektryczny
- wkrętarka i zakretarka
-pilarka tarczowa
-jakies przydasiebogrodowe typu nożyce, pilarka do gałęzi
Trochę rozwala mnie mnogość urządzeń i fakt że jedne dostępne u pewnego producenta , nie występują u innego (zielona seria Bosch nie ma struga na aku np.)