Dla zainteresowanych tematem. Dziś kupiłem nagrzewnicę elektryczną 9kW.
Widziałem podobną w holu szpitala, rozmawiałem z panem ochroniarzem jak w zimie daje radę ogrzać hol (z dużymi otwieranymi automatycznie drzwiami prosto na zewnątrz, przez które wjeżdzają pacjenci) + cały oszklony, jakieś 20m*5m i ze 6m+ wysokości i mówił, że spokojnie daje radę. Oczywiście były tam też grzejniki konwencjonalne, ale z racji tego, że ciągle ktoś przez drzwi wchodzi i wychodzi i ze jest 90% szkła na ścianie, to kiepskie warunki na utrzymanie temperatury.
Oczywiście nagrzewnica 3fazowa na 400V. Mój warsztat wewnętrzne wymiary ma 5,5*3,5m oraz średnio 3m wysokości (dach ma lekki spad) (czyli prawie 60m3) - nagrzewnica ma przepływ powietrza 850m3/h, czyli w ciągu godziny grzania w teorii przemieli powietrze z garażu prawie 15 razy. Ściany z gazobetonu + 5cm styropianu. Brama garażowa ze szparami po 1cm
, w niektórych miejscach uszczelka odpadła. Sufit to deskowanie, warstwa gontu i pare warstw lepiszcza do dachów. Czyli na dachu izolacja zerowa.
Dziś zrobiłem szybki test.
Podłączyłem nagrzewnicę od strony bramy garażowej, czyli teoretycznie przez szpary zasysała zimne powietrze z zewnątrz. W odległości 2m od nagrzewnicy na wysokości wzroku (ok 1,5m) wisi termometr (zwykły ze słupkiem, mało dokładny). Termometr wisi na ścianie (zimnej) nagrzewnica wiała lekko w przeciwną stronę niż wisi termometr. Na pewno nie wiała na niego bezpośrednio.
Temeratura w czasie zmieniała się tak:
wyjściowa ----- 6st C (na zewnątrz 3-4stC)
po 5 minutach 8st C
po 10 minutach 10st C
po 15 minutach 11 st C
po 25 minutach 14st C
po 29 minutach 15st C
Wtedy wyłączyłem nagrzewnice.
Po 33 minutach było znowu 14st C
po ~36 minutach było znowu 13st C
Oczywiście to w miejscu gdzie wisiał termometr, w centrum garażu było sporo cieplej, ale nie sprawdzałem dokładnie ile.
W każdym razie po 30 minutach był już naprawdę duży komfort termiczny.
Grzałem na pełnej mocy (9kW - teoretycznie, bo nie mierzyłem). Można grzać jeszcze na 1/2 mocy.
Z ostatniego rachunku za prąd widzę, że 1kWh kosztuje mnie 55,5gr. Czyli godzina grzania nagrzewnicą na pełnej mocy to prawie 5PLN. IMHO drogo lub nawet bardzo drogo (chociaż nie porównywałem do ceny grzania drewnem lub węglem).
Zalety nagrzewnicy:
- jest mała: 39x30x43 cm
- jest w miarę cicha (podobna głośnośc jak filtr powietrza od feldera), chociaż pewnie na dłuższą metę dźwięk potrawi być uciążliwy (ja i tak pracuje w ochronnikach słuchu)
- szybko się nagrzewa i szybko nagrzewa pomieszczenie
- nie wprowadza wilgoci (jak nagrzewnice gazowe),
- nie powoduje ryzyka zatrucia tlenkiem węgla (akurat na to pomagają porządne detektory CO, więc wielki problem to nie jest, ale trzeba o tym pamiętać)
- gotowa do użycia zaraz po zakupie
- cena średnia (499PLN) - koze albo trociniaka można mieć już za ok 100PLN (ale taki piec wytrwa max 2 sezony) i trzeba jeszcze zrobić komin i podłączyć do niego piec.
- stoi na ziemi więc nagrzewa powietrze od dołu,
Wady:
- stoi na ziemi, więc zabiera cenne miejsce na podłodze w małym warsztacie (są nagrzewnice innych firm z opcją wieszania na ścianie)
- wydaje mi się, że cena grzania nagrzewnicą jest wysoka
- po wyłączeniu grzania po 3 minutach przestaje oddawać ciepło do pomieszczenia (w przeciwieństwie do wszelkiego typu pieców, które potrafią być gorące jeszcze przez kilka godzin po wygaszeniu),
- trzeba uważać żeby nic nie zapalić, niby jest osłona na spiralę grzewczą z przodu, ale jakby zaczeła ssać lecący pył, to nie wiem czy nie zapaliłby się. Myślę, że na dłużej niż na 15 minut nie zostawiłbym jej bez nadzoru.
Na razie więcej wad nie widzę, jak więcej potestuję to napiszę, mam jeszcze w warsztacie promiennik IR 2kW i grzejnik olejowy 2kW. Wszystko niestety elektryczne. Promiennik może grzać na 700, 1500 i 2000W. Grzejnik olejowy podobne.
Zobaczymy jak całe kombo będzie się sprawdzać jak nadejdą mrozy, o ile będzie mi dane pójść do warsztatu
.