Mam ekspres do kawy od wielu lat. Na początku był najprostszy Delonghi, później model trochę wyższy i wyższy, ale nigdy nie był droższy od 1500-1600 zł. Każdy pracował na wodzie z osmozy, nigdy z żadnym nie miałem problemów. Każdy po roku czasu poszedł w dobre ręce za darmo, to do mojej siostry, do mamy. Pracują do dzisiaj. Delonghi ma ją młynki stalowe, blok zaparzacza wymaga okresowego przeglądu, tzn. systematycznego czyszczenia go z resztek kawy aby nie zapleśniał oraz co 5-6 miesięcy rozebrania, wyczyszczenia oraz nasmarowania oringów w bloku zaparzacza (smar silikonowy do wysokich temperatur oraz do kontaktu z żywnością). Takie czynności pozwolą cieszyć się długą i bezawaryjną pracą. Mam mieszka blisko, więc jej serwisuję, siostrę przeszkoliłem bo mieszka dość daleko. W ekspresie jest jeszcze jeden ważny element, który pozostawiony bez konserwacji spowoduje awarię a jest to śruba gwintowana za blokiem zaparzacza, która obracając się powoduje ruch zaparzacza góra/dół. dobrze jest to raz na dwa lata nasmarować. Na początku przygody z ekspresem, wydawało mi się, że Delonghi zostanie ze mną na zawsze, bo cóż może być lepszego w ekspresie. Ktoś tu nawet napisał, że każdy ekspres robi taką samą kawę
, ten najtańszy i ten za 10k...Nic bardziej mylnego. nie reklamuję tutaj żadnej firmy, kusiło mnie sprawdzić co taka Jura i za 4000 zł może lepiej zrobić. Otóż tak, zrobiłem kiedyś test porównawczy mając w kuchni Delonghi i Jurę. W obu ustawiłem taką samą gramaturę kawy, taką samą ilość wody, stopień zmielenia, tę samą kawę i zrobiłem kilka kaw z każdego po czym dałem podczas małej imprezy do spróbowania każdemu dwie filiżanki. Każdy miał opisać kawę. Prawie 100 % ludzi opisało kawę z Jury jako mocniejszą i bardziej aromatyczną, widoczna gęsta pianka była także z ekspresu Jury. Tak więc, jest dostrzegalna różnica w mocy i smaku. Czym zaskoczyła mnie jeszcze Jura? Gdy podczas mielenia kawy skończy się w trakcie kawa, to ekspres napisze na wyświetlaczu aby dosypać kawy, domieli resztę i wtedy zaparzy kawę. DeLonghi zrobi z takiej ilości jaka jest. Ilość kawy w każdej filiżance jest powtarzalna, w Delonghi nie zawsze... Tutaj całą tajemnica tkwi w młynku, na który Jura ma patent. Młynek mieli kawę szybko i poszczególne drobiny kawy są do siebie podobne, co ma wpływ na proces parzenia kawy. Jeśli w zaparzaczu jest ubita kawa, ma ona taki sam opór dla wody podczas parzenia to wyciągnie aromat z całego krążka a nie tylko z miejsca, gdzie wodzie było najłatwiej się przedostać. Nikt zapewne z Was nie zaglądał do pojemnika na fusy aby zobaczyć jak wygląda krążek po zaparzeniu. Czasem bywa w jakiejś części suchy, co świadczy o tym, że w tym miejscu kawa jest za bardzo zmielona i woda przeszła bokiem gdzie była grubsza kawa. A ponoć tani ekspres robi taką samą kawę
Jura ma także tzw. P.E.P. (Proces Ekstrakcji Pulsacyjnej) to funkcja wykorzystywana w ekspresach do kawy Jura, która sprawia, że w mgnieniu oka przygotujemy espresso bardzo zbliżone do tego z dobrego ekspresu kolbowego
. Piszę o tym wszystkim jako ciekawostkę, bo nie zgadzam się z opiniami. Konserwacji nauczyłem się od kolegi, który zjadł zęby na ekspresach. Bezawaryjność pracy w bardzo dużym stopniu zależy od twardości wody oraz użytkownika. Jeśli ktoś ma twardą wodę, powinien używać dobrego filtra w zbiorniku ekspresu lub lać wodę filtrowaną. Pewnie, że ekspres się odkamienia ale są to interwały co kilka miesięcy a pomiędzy nimi ekspres pracuje na złej wodzie i niszczy to zaworki i pompę.
Kolejna sprawa, to blok zaparzacza. W większości ekspresów przed uruchomieniem można wyjąć zaparzacz i umyć go z resztek kawy. Ktoś kto to zaniedbał, zauważył na bloku resztki spleśniałej kawy. W Jurze nie da się wyjąć takiego zaparzacza ale gwarantuję Wam, że nawet po dwóch latach nie będzie tam żadnej pleśni lub pozostałości kawy poza drobnym pyłem kawy. Tak jest skonstruowany zaparzacz. Po drugie, wszystkie plastiki począwszy od pojemnika na fusy zrobine są z takiego tworzywa, że wystarczy wysypać, przepłukać i włożyć. Nie trzeba szorować, walczyć ze szczotkami aby utrzymać w czystości. Dlatego tak ważne jest używanie oryginalnej chemii w Jurze, aby ten ekspres pozostawał w czystości. Jedna tabletka to koszt 10 zł na 2-3 miesiące. Czy to dużo?
Ważne, aby w ekspresie nie używać kaw aromatycznych, są zbyt oleiste a sita, zaworki tego nie lubią
Teraz od kilku lat użytkuję Jura E6. Jura E8 to model wyżej, robi kawy mleczne w automacie, ma po prawej stronie osobną wylewkę, która z automatu robi kawę mleczną, Jura E6 zrobi to samo, tylko trzeba w odpowiednim czasie (komunikat na wyświetlaczu) każe otworzyć i zamknąć zawór. Jeśli ktoś pije kawy mleczne sporadycznie to uważam, że nie warto przepłacać około 800 zł za ten komfort. Moduł zaparzacza i pompa w obu są takie same. Mycie wężyka od mleka i trójnika to już majstersztyk Jury
Jeśli chodzi o dobry ręczny młynek, mam XEOLEO 50mm (na wyjazdy)... Jeden szatan z tego forum mi polecił, naprawdę robi robotę
https://allegro.pl/oferta/xeoleo-reczny-aluminiowy-mlynek-do-kawy-srednica-50-mm-stozkowy-element-14815490093pierwszy lepszy, można znaleźć taniej