Ja mam PV 9,6kV jeszcze na zasadach Prosumenta. Zbilansowane tak, że za energię elektryczną praktycznie nie płaciłem (nie da się osiągnąć teraz tego na net-bilingu, bo tylko w starym systemie prosumenckim bilansowana była również opłata za przesył więc faktycznie dało się zejść praktycznie do zera). I teraz jeszcze jedna ważna rzecz - od razu z PV zrobiłem pełny PVMonitoring, a konkretnie urządzenie PVMonitor, który cyfrowo odczytuje na bieżąco 3-fazowy licznik dwukierunkowy na wejściu, wszystkie parametry pracy instalacji PV oraz dodatkowo podliczniki zużycia energii przez Dom oraz Warsztat i wszystko to live idzie do chmury gdzie mam dziesiątki wykresów, raportów itp.. Można powiedzieć, że mam pełną kontrolę nad poziomem produkcji, % autokonsumpcji, eksportu, importu, rozkładu produkcji w godzinach i dniach całego roku ogólnie i w rozbiciu na poszczególne fazy. Jest to kompletnie inny poziom danych niż odczyt z eLicznika, który nic nie mówi o zapotrzebowaniu domu, autokonsumpcji itd. Dane mam już z ponad 1,5 roku PV-ki.
No i mając to wszystko, ze względu na aktualną sytuację, mocno kalkulowałem i bardzo poważnie zastanawiałem się nad dołożeniem magazynu energii. Zacząłem kalkulować jakiej wielkości, za ile, ale z wyliczeń wyszło, że to nie ma absolutnie żadnych szans powodzenia i to na żadnym poziomie jaki sobie założyłem.
Ekonomia - aku padną około 3 razy szybciej niż nastąpi zwrot i to nawet uwzględniając spodziewany zwrost ceny energii i dostępne dotacje.
Bezpieczeństwo - żadne, bo w okresie jesienno-zimowych nie ma jaki i czym naładować tych aku. Co więcej przez około 6 miesiecy w roku mamy taką pogodę, że mogą się trafić dni lub całe serie dni, w które nie ma praktycznie w ogóle produkcji. Więc nie dość, że magazyn to hiper drogie rozwiązanie to w dodatku nie daje gwarancji bezpieczeństwa energetycznego (tylko niektóre magazyny da się przełączyć w tryb ładowania magazynu z sieci, kiedy w niej jest prąd, ale to powoduje jeszcze gorsze bilansowanie magazynu).
Wszystko dodatkowo jest mega skomplikowane 3 fazowym zasilaniem domu i paradoksalnie dobrze rozbitymi obwodami na te 3 fazy. Przy zasilaniach awaryjnych lepiej sprawdziłby się układy źle zaprojektowane np. cały dom na 1 fazie i warsztat na 2-giej, a 3-cią olać.
Po wszystkich analizach wyszło mi, że jeśli chcę mocniej uniezależnić się od gazu (dogrzewać się elektrycznie) to powinienem zwiększyć moc PV, absolutnie nie iść w magazyn energii, a dla celów awaryjnych posiadać odpowiednio wydajny agregat prądotwórczy (1-fazowy zasilający wszystkie 3 fazy - w osobnym wątku już dyskutowaliśmy na ten temat z
@KolA ).
PS. Inaczej mogłby się przedstawiać kalkulacje dla net-billingu bo on jest tak do d..., że może faktycznie wtedy jakikolwiek sens uzyskuje się tylko z magazynem i przynajmniej aspekt Ekonomiczny ma rację bytu.