lokalny jugendamt
Mam kolegę, który już pewnie z 10 lat pracuje w Norwegii. Ma żonę i trójkę dzieci. Pytałem czemu nie ściągnął rodziny i podał podobny powód
A zaznaczam, że to żadna patologia, normalni ludzie.
Z drugiej strony co 3-4 tygodnie jest w domu na tydzień, więc ta rozłąka nie jest taka tragiczna.
O ludziach różnie się wypowiadał, przypadki miał różne ale jakoś bardzo mocno nie narzekał. Od roku jeździ pomocą drogową, więc kontakt z ludźmi ma. (Tak BTW mówi że 90% wyjazdów to rozładowane elektryki).
Co do asymilacji to kraje północne i południowe to trochę inna bajka chyba.