Właśnie - atak na każdym poziomie.
TikTok, Insta, FB, YT i diabli wiedzą, co jeszcze. Ale ludzie nie mają świadomości (ja też nie miałem), ile czasu, energii i pracy trzeba włożyć w taki profil. Nie mówiąc o pomysłowości i talencie. Patrząc na Marzenę inaczej odbieram wszystkich Youtuberów i twórców internetowych. To nie jest takie tam pi***u-pi***u, cyknę fotkę, nakręcę filmik i gotowe. O nie.
Dlatego chcę wykorzystać to, co stworzyła Marzena, nagarnąć klientek/klientów, w okresach świątecznych produkować pi***ółki na zamówienie, a w sezonie ogórkowym może rozkręcić jakiś własny kanał z prostym DIY. Ale to takie ciche marzenie. Na razie ten mój bałagan to się wstydzę pokazać nawet tutaj, w gronie przyjaciół. Ale... Coming soon.