a najlepsze jest to że dzięki grilowi gazowemu masz pełną kontrole nad temperaturą, różnie to bywa w czasie imprezy rzucisz na ruszt kiełbaski, delikatny płomyk i możesz siąść sobie browara z kumplami wypić, nie musisz kontrolować a to płomień na brykietach się pojawia. mnie to wkur... bardzo dlatego poszedłem w gaz.
A ja złamię stereotyp co do grilla na węgiel... Od 1993 roku mam grill tradycyjny, od 2 lat nowy, wysoki z termometrem Weber, poprzedni był niski, bez termometru i wytrzymał 24 lata, stał cały rok na ogrodzie... Kupując dużego grilla Weber, postanowiłem trochę się podszkolić. Palę tylko brykietem, brykiet rozpalam w specjalnym kominie (kupionym za 24zł, oryginalny Weber około 200zł) czas rozpalenia brykietu za pomocą kilku gazet, bez rozpałki wynosi 18-20 minut. W grillu o którym piszę, nie ma mowy aby coś się przypaliło. W gazowym masz kurki, ja w swoim mam przysłony powietrza z dołu i góry. Kwestia opanowania i karczek czy kiełbaski robisz jakie chcesz. W moim grillu można też wędzić, więc ktoś kto lubi takie zabawy jak najbardziej. Kosztuje około 600zł, jak akurat kupiłem na przecenie jesiennej za około 300zł. Bardzo istotną sprawą jest, że grill nie zardzewieje, naprawdę solidna emalia, nie używam żadnych rozpałek i tylko brykiet, który nie pali się ogniem. Po rozpaleniu wystarczy obserwować temperaturę i można wszystko smażyć na małym żarze...
Od wielu lat jeżdżę z przyczepą i wiele osób podpatrzyło u mnie komin do rozpalania i każdy mówi że grillowanie stało się przyjemniejsze i smaczniejsze, bez chemii