Nie jestem za ale nie jestem przeciw bo:) :
Moje kochanie jest astmatyczką (no i alergikiem), przeszedł czas że dolegliwości astmatyczne (alergia w sezonie je jeszcze potęgowała) musiała zwalczać lekami steroidowymi, nie była to jakaś tragedia, ale dawki rosły, leki coraz silniejsze etc.
Koleżanka poleciła pewną lekarkę-pulmonologa która jakiś czas praktykowała i mieszkała w Chinach (nie pytajcie jak długo bo nie wiem), lekarka zapisała terapię z wykorzystaniem tamtejszych preparatów (chińska medycyna tradycyjna), część była w postaci mieszanek ziół do picia, część miała postać kapsułek, tabletek, wyciągów etc.. Zastosowaliśmy i podziałało, astma cudownie nie zniknęła, ale jej objawy/dolegliwości zostały złagodzone/uśpione do tego stopnia, że zamiast baterii inhalatorów i innych gwizdków, nieżonka bierze te "zachodnie" leki doraźnie, a nie codziennie i w dawkach dużo mniejszych.
Ponieważ to się sprawdziło, małymi krokami braliśmy również inne polecane przez nią leki, na grypy, przeziębienia, zapalenia gardła, no to co w roku każde z nas przechodzi, szczególnie dotyczyło to naszego młodego. Mamy fajnego pediatrę, powiedzieliśmy mu o tym że chcemy tak spróbować leczyć, zamiast np. kuracji antybiotykami, a do niego przychodzimy by skontrolować czy jak to się mówi w oskrzelach i płucach nic nie słychać
. Więc leki chinskie podawaliśmy zgodnie z zaleceniami tamtej lekarki a na sprawdzenie chodziliśmy do niego, bo tak było wygodniej (lekarka mieszkała poza łodzią). I to się sprawdziło, owszem były przypadki kiedy podanie antybiotyku było potrzebne, ale nie w takiej częstotliwości jak to słyszeliśmy od znajomych. Fakt że te kuracje "chińskie" nie są to kuracje 3-dni i zdrów, to działa, ale też wymaga czasu. Jako anegdotę mogę przytoczyć że teraz (bo to co napisałem odnosi się do 10 lat wstecz - działa), jak ostatnio byłem z młodym u tego pediatry, to po zbadaniu młodego, stwierdzeniu że jest zaciek na gardle, ale reszta czysta wyjął bloczek z receptą, długopis w rękę, spojrzał na mnie i spytał: To co mam przepisać?
W cuda nie wierzę, ale starej mądrości można czasami zaufać