Autor Wątek: Krótka historia pewnego zepsutego odkurzacza  (Przeczytany 979 razy)

Offline DyzMeg

  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 767
  • Nie martw się! Kiedyś wszyscy wyjdziemy na prostą!
Krótka historia pewnego zepsutego odkurzacza
« dnia: 2020-06-21 | 14:23:29 »
Bohaterem dzisiejszego wątku jest przezacny odkurzacz marki Parskide prosto z Lidla.

Taki o



Życiorys naszego bohatera wygląda następująco:
Zakupiłem go 06.07.2017, a więc prawie 3 lata temu, ma w całej historii duże znaczenie słowo "prawie".

Używałem go raczej rzadko, czyli tak jak wszystkie swoje narzędzia. Najpierw jako odciąg do szlifierki oscylacyjnej i zgłębiarki, a z czasem do innych narzędzi jak ukośnica czy pilarka tarczowa. Od około roku dorobiłem się beczki z cyklonem, bo jakoś szkoda mi było, że ten cały pył trafiał do worka, więc odkurzacz miał trochę lżej, przynajmniej tak mi się wydaje.
Oprócz zapełniania worka wiórami z garażu odkurzacz pomógł mi w swoim krótkim życiu w dwóch remontach, odkurzył czasem samochód, a nawet zdarzyło mi się odkurzać nim po prostu podłogę w garażu, bo podczas zamiatania kurzy się niemiłosiernie.

Ostatnio postanowiłem odkurzyć sobie bagażnik w samochodzie. Podłączam go do prądu jak zawsze, włączam, niby wszystko ok, ale po jakich 10 s. odkurzacz zaczął wydawać dziwne dźwięki i przy okazji czuć było spalenizną.

Odłączyłem go od prądu i w przypływie emocji chwyciłem za śrubokręt z zamiarem rozebrania go na części pierwsze, tak jak to mam w zwyczaju robić. Dosłownie w ostatniej chwili przypomniałem sobie jednak, że może być jeszcze na gwarancji.

Sprawdziłem to i okazało się, że faktycznie odkurzacz wyzionął ducha dosłownie dwa tygodnie przed ukończeniem trzeciego roku swojego odkurzaczowego życia.

W instrukcji znalazłem numer do serwisu i zadzwoniłem żeby ustalić co dalej z tym fantem począć. Tak na marginesie jak macie jakieś narzędzia z Lidla to nigdy, przenigdy nie odnoście ich na gwarancję do sklepu. Zawsze lepiej zadzwonić bezpośrednio do serwisu producenta, bo mam nadzieję, że wiecie, że elektronarzędzia dla Lidla robi kilka firm. Mój odkurzacz wyprodukował Grizzly tools. Co ciekawe podany numer nie był bezpośredni do serwisu, co mnie trochę zdziwiło, bo dodzwoniłem się na infolinię Lidla, ale Pani powiedziała mi, że przyjmie zgłoszenie i serwis skontaktuje się ze mną za kilka dni drogą mailową.

I teraz dzieją się rzeczy niestworzone, wydarzenia przybierają obrót tak niespodziewany, że nawet najstarsi Indianinie nie pamiętają, żeby kiedykolwiek w historii miały miejsce podobne rzeczy. 

Śmierć odkurzacza nastąpiła w czwartek. W piątek 12.06 zadzwoniłem do serwisu ( a dodzwoniłem się na infolinię Lidla). Od poniedziałku czekałem na maila od serwisu, żeby wiedzieć na jaki adres wysłać zepsuty odkurzacz, przygotowałem sobie już śpiewkę żeby wytłumaczyć w jakich to okolicznościach nastąpił zgon. Szykowałem się na najgorsze, bo przecież do końca trzyletniej gwarancji zostało tak niewiele czasu. Spodziewałem się nawet, że może serwis mnie zleje i nie podejmie się naprawy gwarancyjnej, albo od razu powiedzą, że to z winy użytkownika i czołem.

Wracam z pracy w środę 17.06 a na środku salonu czeka na mnie pudełko przyniesione przed południem przez kuriera.



Nic nie zamawiałem, żona robi zdziwione oczy, bo ona też nie.

Sprawdzam etykietę



Paczka przyszła prosto z Germanii.

Jak już powkładałem oczy z powrotem do oczodołów, otworzyłem paczkę a w mniej




Niecałe trzy dni robocze od zgłoszenia na infolinii, bez żadnych pytań, e maili, smsów, przyszła paczka z serwisu z nowym silnikiem. Ba przyszła cała górna część, w której oprócz silnika są też inne rzeczy jak gniazdko, włącznik, regulator obrotów i kabel sieciowy.

Byłem tak zaskoczony całą tą sytuacją, że postanowiłem podzielić się nią z wami. Wiem, że generalnie chcecie dobrze odradzając początkującym majsterkowiczom zakupy elektronarzędzi w Lidlu. Ale ja już to nieraz podkreślałem i ta sytuacja jeszcze bardziej mnie utwierdza w przekonaniu, że jak chce się coś zacząć robić i stoisz przed zakupem kilku maszyn bo nie masz nic, to nie każdy może sobie pozwolić na wydanie kilku czy kilkudziesięciu tysięcy na hobbystyczny sprzęt. Ten z lidla najlepszy nie jest, powiedzmy sobie szczerze, ale przynajmniej ta trzyletnia gwarancja jest i jak pokazuje mój przykład nawet bardzo dobrze działa.


Jeżeli coś jest głupie, ale działa, to nie jest głupie!

Offline Riki2004

  • Zaawansowany użyszkodnik
  • ****
  • Wiadomości: 259
Odp: Krótka historia pewnego zepsutego odkurzacza
« Odpowiedź #1 dnia: 2020-06-21 | 14:36:53 »
Piękna historia,
czytając cały post czekałem w którym momencie zaczną przedłużać sprawę, że kurier nie zdążył doręczyć sprzętu do serwisu przed upływem gwarancji itp.. A tutaj taka miła niespodzianka. Super czasami się fartnie na korzyść konsumenta.
Niech służy minimum kolejne 3 lata  ;)
Będę dążył do bycia dokładnym jak @Fyme rubasznym jak @M.ChObi, grubym jak @Mery oraz delikatnym i subtelnym jak @Qiub

Offline KolA

  • Administrator
  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 7175
Odp: Krótka historia pewnego zepsutego odkurzacza
« Odpowiedź #2 dnia: 2020-06-21 | 15:01:44 »
No i fajnie, że tak się stało i masz praktycznie nówkę odkurzacz :)
Wersja alternatywa może być taka, że zdechło 2 tyg po gwarancji i musisz wszystko wywalić do kosza boi żadnych części nie dokupisz emoji16
Niemniej wraz z Tobą cieszę się happy endem emoji16

Offline przemekwoj87

  • Zaawansowany użyszkodnik
  • ****
  • Wiadomości: 449
Odp: Krótka historia pewnego zepsutego odkurzacza
« Odpowiedź #3 dnia: 2020-06-21 | 15:10:03 »
Też miałem kiedyś podobna sytuację z wkrętarka z tym że musiałem się pofatygować i wysłać paczkę do Niemiec oczywiście na koszt Lidla. Wysłałem same body i przysłali mi w pudełku wkrętarkę z ładowarka bez baterii z kartka ze sprzęt został wymieniony na nowy . Napisałem do nich czy nie powinna znajdować się tam bateria? Zero odzewu, myślę olali mnie a po krótkim czasie przyslali sama baterie.

Oddawałem już coś w sklepie stacjonarnym i nawet się nie bawili w reklamację tylko od razu przy kasie zwrot gotówki bez żadnych pytań co nie działa. Więc z gwarancją jest ok. można katowac sprzęt bo wątpię żeby coś  wytrzymało dłużej niż trzy lata. I później wymiana na nowy emoji16

orb

  • Gość
Odp: Krótka historia pewnego zepsutego odkurzacza
« Odpowiedź #4 dnia: 2020-06-21 | 15:15:12 »
Musi pomyłka. Twój somsiad ulicę dalej pół roku toczył batalię z serwisem grizzly, 2 razy był w szpitalu bo ciśnienie skoczyło, ale w końcu wywalczył. Wciąż czeka na swój nowy odkurzacz.

Offline PWCplus

  • Zaawansowany użyszkodnik
  • ****
  • Wiadomości: 289
Odp: Krótka historia pewnego zepsutego odkurzacza
« Odpowiedź #5 dnia: 2020-06-21 | 15:45:21 »
Z odkurzaczem to prosta sprawa była :D
Jak ostatnio reklamowałem w Lidlu śmierdzące ogórki kiszone zł 4,99 f-my Dominik, to musiałem robić dokumentację fotograficzną.

Offline bartsmetkowski

  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2785
Odp: Krótka historia pewnego zepsutego odkurzacza
« Odpowiedź #6 dnia: 2020-06-21 | 15:49:37 »
Z odkurzaczem to prosta sprawa była :D
Jak ostatnio reklamowałem w Lidlu śmierdzące ogórki kiszone zł 4,99 f-my Dominik, to musiałem robić dokumentację fotograficzną.
hmm jak uwieczniasz zapach na zdjęciach?

Offline azael

  • Aktywny użyszkodnik
  • ***
  • Wiadomości: 118
Odp: Krótka historia pewnego zepsutego odkurzacza
« Odpowiedź #7 dnia: 2020-06-21 | 21:15:50 »
hmm jak uwieczniasz zapach na zdjęciach?

Vomitem? :D :D :D

Offline DyzMeg

  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 767
  • Nie martw się! Kiedyś wszyscy wyjdziemy na prostą!
Odp: Krótka historia pewnego zepsutego odkurzacza
« Odpowiedź #8 dnia: 2020-06-21 | 22:24:40 »
hmm jak uwieczniasz zapach na zdjęciach?
No jak to jak? Zrobił zdjęcie swojej twarzy podczas wąchania ogóra. Czasami jedno zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów
Jeżeli coś jest głupie, ale działa, to nie jest głupie!

orb

  • Gość
Odp: Krótka historia pewnego zepsutego odkurzacza
« Odpowiedź #9 dnia: 2020-06-21 | 22:40:41 »
Pewien pan brał kota do sklepu i dawał mu do wąchania wędliny. Jak kot się odwracał to pan wędlin nie kupował. Czy kto wąchałby ogóry?

Offline Keram2504

  • Zaawansowany użyszkodnik
  • ****
  • Wiadomości: 332
Odp: Krótka historia pewnego zepsutego odkurzacza
« Odpowiedź #10 dnia: 2020-06-22 | 21:41:36 »
@DyzMeg mnie ta historia nie dziwi.
Przerabiałem temat wyrzynarki. Trzy razy reklamowałem wyrzynarkę. Za każdym razem inny powód. Reklamacja zawsze zamykała się w przeciągu tygodnia. Wysyłka do Niemiec i z powrotem. Umawiałem tylko dzień odbioru przez kuriera. List przewozowy załatwiało BOK, przesyłali mailem etykietę. Oklejałem i poszło. Jako że na sprzęt Parksajda narzekam to za obsługę należy się maxymalna nota.

Offline DyzMeg

  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 767
  • Nie martw się! Kiedyś wszyscy wyjdziemy na prostą!
Odp: Krótka historia pewnego zepsutego odkurzacza
« Odpowiedź #11 dnia: 2020-06-23 | 08:33:26 »
Dokładnie tak miałem z wkrętarką, dlatego czekałem na odpowiedź ze strony serwisu. Spodziewałem się, że przyjedzie kurier po zepsuty odkurzacz i po tygodniu czy dwóch dostanę nowy lub naprawiony.

A tu bez słowa, bez żadnego czekania, bez odsyłania zepsutego sprzętu, przysłali zupełnie nową część. To mnie zaskoczyło najbardziej
Jeżeli coś jest głupie, ale działa, to nie jest głupie!

Offline bartsmetkowski

  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2785
Odp: Krótka historia pewnego zepsutego odkurzacza
« Odpowiedź #12 dnia: 2020-06-23 | 21:33:17 »
Dokładnie tak miałem z wkrętarką, dlatego czekałem na odpowiedź ze strony serwisu. Spodziewałem się, że przyjedzie kurier po zepsuty odkurzacz i po tygodniu czy dwóch dostanę nowy lub naprawiony.

A tu bez słowa, bez żadnego czekania, bez odsyłania zepsutego sprzętu, przysłali zupełnie nową część. To mnie zaskoczyło najbardziej
oszczędność na recyklingu :)