No ciekawe co piszesz.
Od września otwieram stolarnie dla klientów.
Na razie prace remontowe.
Tyko ,że ja głównie z litego lub sklejki.

A jak spojrzeć na jakieś ogłoszenia, gdzie klient chce meble "na wczoraj", to odpowiada mu setka chętnych. O co chodzi?

Obserwuje to zjawisko od jakiegoś już czasu, bo też startuje powoli ze swoim biznesem i od ponad roku rozpoznaje różne kanały sprzedaży i promowania swoich produktów. Takich jak ja "startujących" są pewnie tysiące i z tego co widzę, część z nich obrało sobie jeden kierunek - szukanie po forach, facebookach i innych mediach społecznościowych jakiegokolwiek tematu i branie wszystkiego co wpadnie, żeby tylko zacząć robić i budować jakieś portfolio, zbierać doświadczenie. Część z tej Twojej "setki" to pewnie też paproki, do których ludzie z ulicy czy polecenia nie idą

Porządne stolarnie mają swoich klientów, zleceń na parę miesięcy do przodu i nie szukają byle czego, żeby nie stać bezczynnie.

Pozdrawiam
Tomek

Ja obstawiam, że Ci zgłaszający chcą po prostu podłapać klienta a mebla nie zrobi i tak od ręki

Ze swojej strony potwierdzam powyższe - u nas liczy się tylko, by obiecać. Reszta nie ma znaczenia, a przynajmniej na to wychodzi.

Lokalnie raz mi to ktoś "wyjaśnił" - "panie, obiecać to nie grzech"... I już :-) Branża nie ma znaczenia - tak jest wszędzie, od IT po budowlankę, no i oczywiście rząd.

Firma, która szanuje siebie i klienta, tak nie robi.

Też tak myślę, i odbieram to podobnie na płaszczyźnie rozmaitych zachowań w relacji człowiek-człowiek.

Powszechność zachowania nie sprawia, że staje się ono moralne, jednak przesłania jego powszechną ocenę, bo wiele osób odbiera to jako usprawiedliwienie.