tak że każdy ma swój upojny Weekend
Kolego Krzysiu
Zasadniczo miałem od razu zakwestionować to stwierdzenie, ale po niezwykle wytężonych przemyśleniach, muszę Ci przyznać rację.
Ba, mało tego. Znam pewną osobę, która niechybnie bezczelnie twierdzi, iż mam takowe zbyt często - dajesz wiarę?
Zawsze powtarzałem, że bezczelność ludzka nie zna granic.
A z tym rzeczowym Weekendem jak było - to ten pan w czapeczce (sic) zaśpiewa na samiuśkim końcu, choć inne wcześniejsze kluczowe słowo też tam chyba pada