Nasadka kątowa, a wiercenie w stali

Zaczęty przez raw, 2020-09-07 | 12:58:58

Poprzedni wątek - Następny wątek

Koenig

Cytat: bushmaster w 2020-09-18 | 09:03:57 wiertarką kątową pneumatyczną

Nawet nie wiedziałem, że coś takiego istnieje :D
Człowiek się całe życie uczy...
To się zateguje...

raw

#17
Powalczyłem z tym stworem, niby mały, ale uparty.  Podgrzewałem opalarką, bo może jakiś klej tam dali. Rozgrzałem tak, że przykleiły mi się gumowe rękawiczki. Siłowałem się z imadłem i nic. Nie mogę odkręcić główki, żeby wyjąć łożysko na spodzie, bo przeszkadza przekładnia. A ono ma luz i wychodzi tylko gdzieś w 1/3 z obsady. Próbowałem podlać tam cyny, ale o czym mowa. A wziąłem w końcu i powsuwałem tam kawałki żyletek na ścisk, bo nic innego nie przyszło mi do głowy. Epoksyd raczej by nie wlazł, za gęsty do takiej szczeliny (grubość żyletki), poza tym było trochę smaru. Albo ta główka jest nieodkręcalna albo trzeba przyznać chińczykom, że potrafią do****ać gwint.

Cóż, dolny mały trzpień być może napunktuję symetrycznie, żeby ciasno wlazł w pierścień łożyska, a górne zwyczajnie okręcę izolacją (alu?) i wcisnę. Albo napunktuję obsadę. Jeżeli macie lepsze pomysły, piszcie.

bosman2004

Do wiercenia w takich trudnych miejscach polecam wiertło stożkowe-stopniowe.

raw

Mam różne stopniowe, tylko uchwyt musze usztywnić, żeby nie tańczył.

bosman2004


raw

#21
Rzecz w tym, że to kawałek solidnej rurki (materiał niemagnetyczny, dural?), odpornej na gorąco, ściskanie w imadle. Do głowy przyszła mi nawet głupia myśl, że specjalnie tak luźno spasowali z jakiegoś powodu, ale kto chce mieć tańczące futro i w czym ma to pomóc oprócz rozbijania otworu? Kontrast pomiędzy porządną obudową i kpiącym luzem w newralgicznym miejscu jest spory. Nie jest to flex z 11k rpm, ale mogli lepiej pomierzyć.

raw

Coś tam poprawiłem, nie telepie tak futrem + przekładnia zaczęła jakby płynniej pracować, bez większych przycinek. Może ktoś będzie miał ten sam problem, więc pomogło napunktowanie obsady łożyska większego, a dokładniej półkola od strony naklejki "quality check" + zbicie w 3 miejscach małego trzpienia, tak, żeby ciasniej wlazł w mniejsze łożysko. Do tego smar przekładniowy gęsty. Chińczykom nieraz się zapomina lub dają w dziwnych miejscach smar, bo po rozebraniu przekładnia była praktycznie sucha.

sgt_raffie

Zeby nie byc goloslownym. Dzisiaj 8 otworow w podluznicach T4. blacha tak kolo 3-4 mm. Naklalem sie ale dalo rade. Nic nie bilo, nic sie telepalo..udalo sie precyzyjnie. Najpierw nawiercanie mega krotkim wiertelkiem do Dremla tak ze 3 mm, a potem rozwietacnie do 10 stozkiem..
Pozdrawiam
Rafał J.

raw

Ok, poszło, nawet gładko. Nie przekląłem ani razu. Kolejność: punktak, wiertło 2 i 4.5 mm, choinka (do 8 mm), gratownik. Nasadka kątowa daje radę. Jedynie uchwyt przydałby się kluczykowy, bo choinka z trzpieniem cylindrycznym czasem się ślizgała.


raw

Haha, żartowniś. Za tą kasę bym iebauuu te przystawki, otwory, wiertarki i kupił coś boskiego, a nie poprawiał chińskawe badziewka. ;D