Nie wiem czy tu o inny rodzaj kryzysu raczej nie chodziło
O widzisz, w ten sposób nie pomyślałem. Jak człowiek chce się nacieszyć chociażby nowym motorkiem, to zaraz mówią, że kryzys. Wypi***ziany fotel, wełniane skarpety różnego koloru na nogach i bambosze - to jest dopiero ukoronowanie życia. Nic tylko czekać na to, wtedy człowiek poczuje że żyje na krawędzi, bo nie wiadomo, czy zostało 5 minut, dzień, czy tydzień!
Oczywiście wszystko co napisałem to kwaśny suchar. Japi***ole, ubolewajmy nad Merym, co mu się w głowie porobiło!