Pytanie dla elektrycznych korników, ja podstawowe pojęcia znam a reszty muszę się domyślać.
Mam piwnicę w bloku, ale to już wiecie. W piwnicy mam światło, ale żarówka 100W dawała żółte i męczące światło, więc postanowiłem coś z tym zrobić. Kupiłem świetlówki LED na alledrogo, wiecie takie z taśmą LED w środku na 230V za 12 PLN.
Sprawdziłem wcześniej napięcie w oprawce żarówki i wychodzi na to, że mam w piwnicy 230V. Lampy założyłem, a skoro już dłubałem przy instalacji to od razu lewe gniazdo (Ciiii 🤫 ), tak żeby sobie czasem naładować baterię we wkretarce.
Do sedna.
Światło świeci, ładowarka ładuje baterie, nawet podłączałem wiertarkę i też działa, ale.....
Przyszła jesień i wpadłem na pomysł żeby podładować prostownikiem akumulator z auta. Żeby nie nosić się z nim po mieszkaniu chciałem podłączyć go sobie w piwnicy i ZONK.
Prostownik ma dwa zabezpieczenia na wejściu przed transformatorem 2.5 A i na wyjściu 15 A. Zaraz po podłączeniu do gniazdka przepala się bezpiecznik na wejściu. Od razu po ułamku sekundy. Nawet bez podłączania klem do akumulatora, pstyk i po bezpieczniku.
O co chodzi? Napięcie jest 230V ale coś się nie zgadza tylko co? Domyślam się, że jest zabezpieczenie instalacji w piwnicy żeby ludzie nie ciągnęli prądu na lewo. Blok jest z początku lat 90 i ludzie kiedyś trzymali zamrażarki w piwnicy żeby sobie obniżyć koszty więc administrator wprowadził jakieś ulepszenia tylko jakie?
Skoro napięcie jest ok to co z tym prądem? Zmniejszyli częstotliwość? Przez to transformator w prostowniku zamiast pobierać 1 A prądu pobiera ponad te zabezpieczenie czyli ponad 2.5 A i przepala się bezpiecznik?