Żona z kochankiem leżą na łóżku, nagle dzwonek do drzwi - mąż wrócił.
Podrywają się z łóżka, nagle kochankowi odezwały się korzonki, stoi goły na czworakach i nie może się ruszyć. Mąż wchodzi, patrzy i pyta żonę:
- A co to takiego?
Żona odpowiada:
- To japoński robot dla zaspokajania kobiet, w sytuacjach, gdy męża nie ma.
Mąż uwierzył i uspokoił się. Żona poszła do kuchni przygotować kolację.
Mąż pomyślał:
- Czego to ci Japończycy nie wymyślą! Szkoda, że nie zrobili takiej baby! Hmmm... robot to nie człowiek, r*chnąć go to żadna pederastia... A, co mi tam, spróbuję.
Próbuje spenetrować "robota" od tyłu, ale ten mocno zacisnął pośladki. Zdenerwowany mąż wyburczał:
- Co za bubel. Wezmę jakąś wiertarkę, grubsze wiertło i poszerzę tę dziurę!
Na to kochanek metalicznym głosem:
- Czło-wie-ku, spró-buj je-szcze raz! Spró-buj je-szcze raz!
Kobitka goli w łazience strefę bikini. Męczy się strasznie, za cholerę jej to nie chce wyjść. Wreszcie woła do męża przez drzwi:
- Słuchaj, jak ty to robisz, że jak się ogolisz, to masz tak gładko wygolone policzki?
- Wypycham je przy goleniu od środka językiem.
- No to mi będziesz musiał pomóc...