taka narracja jaką prowadzisz jest oddawaniem pola bez jakiekolwiek walki, taka bezsilność bije z tego co tutaj od ciebie czytam, ja jestem zdania że należy próbować, również mierzi mnie scena polityczna opanowana przez "zawodowych" polityków, wiem że choć bardzo bym chciał nie da się tego zmienić ot takim pstryknięciem palców, ale żeby mieć szansę na zmianę trzeba ją wypracować a nie siedzieć i czekać myśląc, a ch*j mi tam, nic się nie zmieni to co się będę angażował.
Fakt, lepiej brzmi "spotkamy się za 4 lata, może wtedy coś...", a może nie. To może za 8, 16?
Na cookies też głosowałem (zdziwiony?), ale widać jak system działa, każdego wypłaszczy. Metodą "na głosowanie" chyba nic w tym kraju nie zmieni się na lepsze, bo jedyne co robią partie typu "konfederacja", to - dużo gadają, żeby zapunktować w umysłach ludzi i kiedyś tam obiecać raj, jak ten cookies właśnie, obecnie płaski i bezbarwny jak naleśnik pływający w kiblu.
Prościej byłoby wymienić nazwiska tych wszystkich polityków większego formatu, którzy siedzą w pi***lu za swoje chwalebne czyny. Ale czekaj, nie ma takich i nie będzie, ponieważ należą do jednego układu, ewentualnie zostaną odpowiednio wypłaszczeni.
Tu nie ma i nie będzie czystej gry, jednak chałwa politykierom za nadzieję, którą dają ludziom. Wybór istnieje, z nadzieją lżej się żyje.
Jeżeli w przyszłości uznam, że na kogoś warto zagłosować, to pójdę, na razie brak nawet cienia na horyzoncie. Bo tak. Bo tak wyjaśnia wszystko.
Nikogo też nie będę przekonywać, jako człowiek mogę się mylić. Jednak aktualnie tak właśnie myślę, bo mogę, racja?