Wszystko było złe, jedynie dobre było to że ludzie byli młodsi ;-)
Trochę optymizmu
.
Akurat nam by się przydało mniej żreć podłego jedzenie szynka codzienna, kiełbaska babuni, co 3 lata nowa pralka, "wyższe studia" dla każdego.
Jedzenie było takie przeciętne jak każde w tamtych czasach i w zakładach i barach szybkiej obsługi.
Wydaje mi się że Solvay to raczej za komuny nie był w Polsce.
W takich przychodniach pracowali ci sami lekarze co poza nimi ani lepsi ani gorsi. (czyli jak piszesz wszyscy lekarze wtedy mieli w h.. ludzi)
Ilość uczelni była zdecydowanie mniejsza, czyli mniejszy dostęp do produkcji mgr i inż. - ja uważam to za plus komuny (masowość === niska jakość, obniżenie poziomu do średniej i produkcja frustratów z tytułami).
Ludzie byli też bardziej życzliwi, to takie pojęcie obecnie nieznane
.
I jeszcze jedno za komuny zdecydowanie mnie było restauracji, obecnie mamy faktycznie "lepiej" możesz sobie pójść do "restauracji" mcdon lub kfc lub z kebabem. Dawniej to były bary a obecnie restauracje, takie na miarę obecnego konsumenta
Banków było mniej, mamy postęp w końcu Banki mają "produkty", czyli "coś" wytwarzają. Za komuny to było zwykłe na banki a teraz tworzą wartość dodaną
Oceniając poprzez pryzmat obecnych czasów popełniamy błąd bo można dojść do wniosków że komuna była zła a obecnie jest lepiej bo mam ajfony
. Co akurat jest prawdą ale nie całkowitą
.
Czy szynka w promocji z biedronki- codzienna - jest lepszym wyborem niż szynka raz na miesiąc ?
Kapitalizm jest OK, ja nie narzekam ale odrobina poprawy jakości by się przydała, taka dla "mas" a nie dla elity, która i tak sobie zawsze poradzi.