@Bladepoland: nie powiedziałbym, że stolarka to odpoczynek dla umysłu. Można się zrelaksować, ale umysł pracuje na pełnych obrotach. A) trzeba być ciągle świadomym co się robi, szczególnie jeśli pracuje się z maszynami. B) jak się coś zaprojektuje, a potem wdraża się to w zycie to mózg ciągle działa. Tak jak pisał RadekJ, wyobraźnia przestrzenna.
@RadekJ: ja też miałem taką ewaluację na koniec podstawówki, jeden z lepszych wyników w klasie/szkole z wyobraźni przestrzennej, ale wszystkie pozostałe ścisłe kategorie też bardzo wysoko. Więc propozycja była LO albo technikum (nie pamiętam jakie konkretnie zawody proponowali), a potem studia. Skończyłem finalnie polibudę, ale na specjalności komputerowej. Same studia mało dały, całe doświadczenie zdobyłem sam przez lata samodzielnej nauki i w pracy. A wyobraźnia przestrzenna była mało używana i widzę jak się zdewaluowała. Chociaż przez ostatnie 3 lata dłubania w garażu, bardzo się poprawiła. Z kreatywnością i designem u mnie OK, znam podstawowe zasady geometrii, golden rule, itp. Ale tutaj to też kwestia, gustu, bo czasem trafia się klient, który chce design, który nie spałnia żadnego kanonu estetycznego
. Albo zagryzam zęby i robię, albo odmawiam
.
Jako tako jestem osobą, która nie potrzebuje zewnętrznych pochwał, jesli robię coś dobrze to sam wiem, że tak jest. Ale zauważyłem ostatnio, że tworzenie fizycznych rzeczy (czy to stolarka, czy prace w ogrodzie lub domu) sprawia mi większą satysfakcje niż tworzenie rzeczy "wirtualnych". Mimo, że mam 42 lata, jestem w stanie nadążać za młodymi, nawet w wielu dziedzinach ciągle ich prześcigam (w kwestii mojej specjalizacji zawodowej), ale zaczęło mnie to nudzić jakies 4 lata temu. Chyba z 2 powodów. Jeden to że nie były to wyzwania, które mogły angażować więcej niż 30% mojego potencjału a dwa, często zdarzały się zadania nie związane z moimi skillami, które mógł zrobić każdy inny pracownik albo mógł zrobić specjalista z tej dziedziny 2 razy lepiej i 3 razy szybciej.
W stolarce wszystko jest dla mnie nowe, chociaż ostatnio już nie oglądam całego YT. Jeśli widzę interesujący film, ale okazuje się, że ktoś mnie umie lub wie niż ja, to przestaję go oglądać, bo to strata czasu. Przez ostatnie 3 lata dużo nauczyłem się z YT i z prac w moim garażu. Nie twierdzę, że to lepsza wiedza niż nabyta od mistrza w stolarni, ale na pewno jest parę tematów, w których niejednego bym zagiął
.
Etat daje mi stabilność finansową, chociaż akurat żona jako lekarka zarabia więcej. Niestety jako lekarka pracuje 200-320h na miesiac, więc na mnie spadają obowiązki domowe, dlatego też mam mało czasu na hobby. Etat daje mi też to, że w DG płacę tylko składkę zdrowotną ZUS. Ale coś mi się wydaje, że do końca roku zrobię kilka mebli demo i będę przeprowadzał z żoną poważną rozmowę na temat odejścia z etatu
. Od tego roku płacę już podatek za garaż jak za miejsce działalności gospodarczej (3 razy większy
.
W IT jest straszna konkurencja, szczególnie jeśli chodzi o hostingi i administrację. Studenci robią byle jak, ale szybko i danio, w PL ciągle jest jeszcze przekonanie, że tak się buduje firmy. Z profesjonalnych usług (drogich i dobrych) mało kto chce korzystać. W stolarce widzę podobną tendencję niestety, ale widzę też że dobre rzemiosło jest jednak doceniane.