Witam,
To mój pierwszy post - i od razu przyznam się, że nie jestem pasjonatem pracy w drewnie, drewno uwielbiam ale jakoś do własnej twórczości zawsze czegoś brakowało... Tyle o mnie - teraz o problemie :-( Mam nadzieję, że wpiszę się w sensowny dział forum.
Zleciłem wykonanie wewnętrznych drzwi drewnianych - wyszyły super, byłem super zadowolony... przez rok. Po roku zaczęło w nich coś niestety żyć. Chrobotanie/drapanie to się rozkręcało, to cichło. Długo opowiadać o moim kontakcie z wykonawcą - ostatecznie jednak "firma" się zwinęła, telefon nawet nie to, że nie odpowiada - nie ma takiego numeru. Zostałem więc z problemem sam. Robiłem rozpoznanie w firmach zwalczających szkodniki - zasadniczo rozpoznanie mieszkańca kręci się wokół dwóch typów: kołatek lub spuszczel (ten z bardziej prawdopodobnym wskazaniem), a pomysły sprowadzają się do gazowania. Jako że problem dotyczy jednych drzwi (mam nadzieję, że cisza w pozostałych nie jest cisza przed burzą), to koszt idący w tysiące wydaje się dość znaczący.
Liczyłem, że może gdzieś się szkodnik przegryzł ale nigdzie ani śladu. Kombinowałem z wyjęciem okienka w drzwiach (zdjęcia ramki w załączniku) - tutaj znów pod górkę. Ramka wygląda poklejona dookoła i zasadniczo nie wiem od której strony się zabrać, żeby ewentualnie wyjąć szybkę i próbować się może nawiercić gdzieś w celu podlania robala jakąś chemią (w okolicach ramki gdzieś lokalizuję odgłosy)
Czy może ktoś z forumowiczów ma pomysł na walkę z tym przeciwnikiem (robak) albo przynajmniej wskazówkę rozebrania ramki i realizacji planu "zalania robaka"?
Za wszelkie wskazówki będę niezmiernie wdzięczny.