Cześć,
Mam w domu drewniane schody wybarwione bejcą (bodaj na wenge) i polakierowane. Prawie każdy stopień ma już przetarcia, przynajmniej na lakierze, a wielu przypadkach wybarwienie jest już prawie starte. Schody są z buka, najpewniej parzonego.
Żona najbardziej chciałaby mieć schody w naturalnym kolorze, czyli zdarcie lakieru oraz bejcy, a potem położenie nowego lakieru. Ale, że raczej czasowo nie da się tej roboty zgrać z innymi remontami to wymyśliła sobie pomalowanie schodów farbą "renowacyjną".
Mam na myśli takie farby:
https://www.castorama.pl/v33-podloga-soft-grey-sat-750ml-id-1104493.htmlhttps://www.castorama.pl/farba-domalux-alkosol-szary-1-l-id-95719.htmlhttps://www.tikkurila.pl/farby_dekoracyjne/produkty/tikkurila_betolux_akva#opis_produktuhttps://www.tikkurila.pl/farby_dekoracyjne/produkty/tikkurila_betoluxPodobno można je kłaść na starą warstwę, którą trzeba tylko zmatowić.
Czy ktoś z Was ma doświadczenie, z którąś z powyższych farb? Lub doświadczenie w takim sposobie "renowacji"? Czy to się trzyma? Czy to ma sens?
Ja raczej tego sam wykonywać nie będę, chyba że specjalista od schodów okaże się "specem", ale najważniejsze jest pytanie jaka jest trwałość takiego rozwiązania?
pzdr,