Chcąc być konsekwentnym, muszę jeszcze raz zabrać głos w tym temacie.
Przede wszystkim chciałem przeprosić Adminów za oskarżenie o usuwanie wątków - wybaczcie
.
Jednakowoż konsekwentnie twierdzę, iż te zasady /niepisane!/ - pełnej własności wątku- trochę naginają inne zasady przyjęte za normatywne w relacjach werbalnych. Rozumiem i popieram szeroko pojęty przez założycieli forum liberalizm, ale w tym przypadku jest to już libertynizm.
Dalej twierdzę, że wątek w której dyskusję podjęło wiele osób, nie może być usuwany ot tak - widzimisię, na zasadzie zmęczenia materiału, tudzież "poważnego zagrożenia dobra forum". Pragnę też wytłumaczyć i aż mnie dziwi, że muszę to robić jaka jest różnica między zamknięciem, a usunięciem wątku, ale padło takie pytanie. Odpowiedzią jest również aktualny przypadek "forumgate", gdzie były wypowiedzi poruszające szerokie spektrum za i przeciw, więcej było właśnie jak najbardziej zdroworozsądkowych, niż tych wykazujących zacietrzewienie, brak tolerancji czy co gorsza szacunku dla przedmówców. Owszem istniało ryzyko pogłębienia tych ostatnich, ale myślę, że sami powinniśmy sobie z tym poradzić. Chowanie głowy w piasek jest tylko okazaniem słabości i ....wołaniem mamusi o kubeczek z misiem
/Ozi - to nie do ciebie/. Na marginesie - mamusia uczyła mnie, że jak się powie A - to czasami trzeba powiedzieć B.
Jeśli nawet wątek stał się dla założyciela niewygodny lub każdy inny powód, to właśnie wystarczy go zablokować - temat zamknięty, ale każdy zaangażowany lub zainteresowany ma jednak prawo wglądu. I np. w tej chwili mógłbym zacytować zdrowe argumenty które padały, w sposób adekwatnie zgryźliwy do niektórych i kuźwa ...nie mogę.
Byłem chwilę oderwany od pisania - w tym czasie wpadło kilka postów, ja już zgubiłem zapał, ale wszystko idzie chyba w dobrą stronę. Przepraszam wszystkich "urażonych" za mój wątek, i upoważniam Admina do jego usunięcia w dowolnej chwili "pod pewnymi warunkami"
jeśli uzna to za słuszne.
Mchobi. Ogromnie Cię proszę jeśli możesz, dla wspólnego dobra - zmień ostatnią literkę w tytule mojego wątku, bo obawiam się powstania kolejnego arcyważnego wątku w Hyde Parku
, a jak widać nie każdy rozumie jego formułę.