Nawiązując do tematu lakieru hand made.
Ja jako rozcienczalnika świadomie użyłem toluenu, nie jestem chemikiem, ale argumenty za, wyczytane w internetach trafiły do mnie. Ponoć z innymi rozcienczalnikami bywa różnie, a np z niektórymi nitro potrafi zrobić się ryż jak pisali koledzy.
Styropian to akurat forma stabilizujaca kompresor w kartonie, miałbym od TV to bym użył, podobnie od lodówki, pralki czy wibratora (nic nie sugeruję
).
Rozcienczalnik wlewasz do szklanego naczynia (u mnie słoik), do połowy bo mikstury będzie przybywać.
I ładujesz do tego styropian.
Ja dawałem tyle żeby uzyskać konsystencję gęstego syropu.
Ot cała filozofia
.
Sugeruje robić to na zewnątrz bo śmierdzi.
Czy jest toksyczne/trujące, pewnie tak jakbym się tego napił albo świadomie inhalował oparami.
Malowalem 2 warstwy w odstępie przygotowania kolejnego słoika mikstury (chwilę to zajmuje).
Powierzchnia po wyschnięciu jest śliska jak cholera, w związku z czym pi***yknalem garść piachu na OSB.
Do czego użyć?
Kij wie, w moim przypadku nie widziałem sensu inwestycji w środki dedykowane.
Spróbuję maznąć tym jakiś kawałek drzewka i zostawię na zewnatrz przez zimę, zobaczymy co z tego będzie.