Marku, ceny mieli lepsze niż w składzie budowlanym ze sporym rabatem na wszystko, a czasami nawet ze sporym rabatem dodatkowym od producenta. Bywało tak że producent tynków czy ceramiki drożej sprzedawał swój towar do dalszej odsprzedaży w składzie budowlanym, niż sprzedawano ten towar w casto czy leroy. Kupowali dużo i często, mieli dobre warunki.
Pracowałem w składzie budowlanym i poznałem temat od podszewki (obroty AFAIR 2-5mln/m-c, czyli nie taki mały). Widziałem nawet faktury z casto i leroya którymi przyszli się pochwalić. Tam gdzie pracowałem kupowali rzeczy na zamówienie, pod warunkiem że cena była lepsza niż w markecie.
I jeszcze kwestia jeżdżenia. To nie tylko sprawa tego czy masz czas. Ale przeliczenia zmarnowanego czasu na pieniądze które można było zarobić zamiast jeździć robiąc gówniane oszczędności jak w Misiu ;-)
BTW kupowałem płyty MFP podłogowe, pióro-wpust. Taniej niż w casto było tylko z internetu, minimalne zamówienie 1pal, różnica w cenie niewielka, dostawa trudna do określenia. Zwykły mały żuczek z ulicy.
Trzeba patrzeć na ceny i analizować. Z doświadczeń podpowiem że często ludzie kupują duże rzeczy porównując ceny (stelaż do gk, ceramika, płyta etc). A zysk jest zaszyty we wkrętach, śrubach, wieszakach, zaprawach itp.