Jest to lampa więc estetyka ma znaczenie, a widoczne będzie schodząc po schodach (przedpokój).
Powstała jedna sztuka dla siebie i tu mogę się pobawić w różne rzeczy, ale dostałem zamówienie na taką samą z "wymogiem" dostępności do kabelków.
Rozwiązanie jest banalne (aż mi się głupio przyznać) Słowo klucz to sznur. Dzięki Mistrzu Yoda
.
Sznur, tyle że jutowy. A żałosność moich procesów myślowych polega na tym, że taki właśnie sznur (tylko większej średnicy) jest włożony jako element dekoracyjny od spodu lampy (strona widoczna) w taki sam kontrrowek.
Więc wyfrezuję taki sam rowek (troszkę głębszy) umieszczę kabelki i przykryję odcinkami tegoż sznura (od oprawki do oprawki). Tępa dzida ze mnie, ale czasami tak kurna jest. Człowiek krąży po orbitach, a rozwiązanie ma na dłoni
Tak czy siak dziękuję wszystkim za odpowiedzi, a efektem się pochwalę w bieżących robotach jak skończę.
Odwdzięczyć się mogę małą, ale cenną podpowiedzią, że do takich rowków niesamowity jest frez spiralny.
Zwykłym prostym męczyłem się okrutnie. Już miałem porzucić to rozwiązanie, ale kolega z pracy podpowiedział mi i nawet pożyczył taki frez. Po prostu bajka. Szło jak w maśle, tyle, że sypie okrutnie
- taki ma wyrzut, który jest zresztą głównym problemem rowkowania - brak odprowadzenia wiórów. Polecam.