Może od początku i tak w skrócie, wyrowniarka jest po to, żeby wyrównać dwie płaszczyzny pod kątem najczęściej 90°, resztę robi grubościówka.
Jeśli deska jest w miarę prosta, trzeba pr******chać na wyrowniarce raz lub kilka razy . Jeśli deska jest banan to już więcej trzeba kombinować, nieraz trzeba zjechać brzuch albo krawędzie, a jak zwichrowana, to albo strugac, aż będzie równo albo odpuścić i pociąć na mniejsze kawałki.
Ja robię tak, że dociskam na podawczym i jak pr******dzie za wał kilkadziesiąt cm to zaczynam dociskać na odbiorczym, jedna ręka blisko wału.
Ciężko tak opisać, jak strugam to, aż tak nie myślę gdzie docisnąć tylko strugam, patrzę wcześniej na dechę jak mniej więcej wygląda.
Ojciec natomiast dociska na podawczym i jak jest koniec dechy to dociska na odbiorczym.
Może masz blaty przekoszone albo niewyrównane? Kilka godzin bawiłem się z przestawianiem blatów w stilerze i mam ustawione tak, że jak wezmę deskę po grubościówce i przejadę czy raz, czy kilka to dalej na obu końcach jest ta sama wartość