Czasem jest tak, że gotowy produkt jest tanszy niż Twoja robota, przykład jakieś pi***ółki np. ramki do uli, klocki z pepco jenga, ramki itd. Jak sobie policzyłem ile trzeba wyprodukować dziennie, żeby zarobić, to się za głowę złapałem, jeszcze jak pisze Mery, zusy, podatki, marża sklepu itd.
Tylko wiem, że im więcej się robi, tym wprawa lepsza, maszyny poustawiane.
U sąsiada do niedawna pracownik zbijał palety ręcznie, dostawał 1 zł za każdą paletę, niby niedużo, ale gość potrafił zbijać ponad 50 szt na godzinę, kilka lat temu to taka wypłata robiła wrażenie.
Z wyceną jest ciężko nie raz, jedną rzecz zrobisz długo, ale następne coraz szybciej. Przez kilka lat montowałem dorywczo okna, drzwi itp. i tam było prosto, gotowa stawka za mb, szt i jedziesz.
Kiedyś kolega co skręca meble liczył sobie za meble x 2.2 ceny materiału, a jedyne narzędzia jakie miał to wkretarka, zagłębiarka i kawałek garażu. Przy drewnie więcej roboty i to też trzeba policzyć.
Jak się ma wprawę i robisz coś częściej niż raz, to stawka sama się wyklaruje.