Kornikowo - Forum stolarskie
HydePark - to co podziemie kocha najbardziej ! => Takie tam.. => Wątek zaczęty przez: tomekz w 2018-10-28 | 17:59:25
-
W tym dziale będzie o starych metodach pracy -jak to kiedyś stolarze robili.
Trochę historii.
O pracach stolarskich w Polsce, milczą znawcy tematu , aż do połowy 16-go wieku. Nieco głośniej zaczęto mówić o tym dopiero od czasów panowania króla Zygmunta I. Starego tj. roku l500- do 1548. W tym czasie miano wyrabiać piękne sprzęty w Niepołomicach, lecz co to były za sprzęty dokładnie nie wiadomo . W dziele niemieckiem Nachrjchten iiber Polen" (Wiadomości o Polsce) wydane m w 1793 r. w Salzburgu , (zdaje się że autorem jest Kausch), jest opis zamku Wawelskiego . Autor zachwyca się drzwiami, na których znajduje się data r. 1538, które według podania miał wykonać własnymi rękoma król Zygmunt I. Tą informację powtórzył Andrzej Grabowski w swojej pracy: "Kraków i jego okolice". Wcześniej sprzęty droższe i wykwintniejsze sprowadzano na dwory królewskie głównie z Włoch.
W drugiej połowie 16-go w. wielcy panowie polscy rozpoczęli budować siebie dwory murowane. Sprowadzano budowniczych o głośnych nazwiskach, (z późniejszych Gelolti-, Pontana, Merlini i in.), którzy nie tylko planowali budowle lecz i wewnętrzne urządzenie. Meble i sprzęty budowniczowie sprowadzali z Włoch.
Największy rozwój przepychu w urządzaniu mieszkań magnackich, przypada na czasy począwszy od panowania w Polsce Augusta II Sasa (1697- 1733). Dwory wiejskie i magnackie, zaczęto ozdabiać marmurem, drewnem hebanowym, cyprysowym itp. i drogimi tkaninami włoskimi i flamandzkimi. Budowano ogromne stoły marmurowe, hebanowe a nierzadko całe obite blachą srebrną, rzeźbione szafy. Sztuka meblarska rozwinęła się i zasłynęła w Gdańsku, skąd wyroby artystyczne, rozchodziły się po całej Polsce. Oprócz tego sprowadzano sprzęt z Francji czy Hiszpanii między innymi krzesła, obite drogim suknem , przetykane srebrem, i zlotem, wysadzane złotem, i kością słoniową, były inkrustowane stoliki i łóżka, futryny do drzwi ozdobione dekoracją rzeźbiarską i malarską, odrzwia nawet hebanowe.
Gdy dwory magnatów kipiały przepychem , to w zwykłe dworki szlacheckie aż do końca 18-go w. meble były bardzo skromne zaopatrzone , tylko przystosowane do zaspokojenia niezbędnych potrzeb życia. W sieni i w izbie stołowej były pośrodku duże stoły heblowane, z drewna dębowego lub lipowego; otaczały je ławy czasem starym zwyczajem w mur wpuszczane i stołki zydle, czasem malowane. W domu bogatszym , w sali krzesła gdańskiej roboty i czasem meble wyściełane i skórą obite. Czasem zdarzały się skrzynie kunsztownie rzeźbione, niekiedy inkrustowane drewnem , lub pokryte ornamentami , szafy czy kredensy . Skrzynie czyli sepety, również malowane lub rzeźbione w rozmaite wzory, były silnie okute i zaopatrzone w potężne zamki. Chowano w nich cenniejsze przedmioty i odzież. Z pułapu zwieszał się ogromny świecznik drewniany o dwu skrzyżowanych listwach. Podłoga zwana pawimentem była zawsze ułożona z prostych wyheblowanych szerokich desek sosnowych -lub dębowych.
Drzwi w mniejszych dworach były prostej roboty, jednoskrzydłowe, mocno okute; drzwi zaś dwuskrzydłowe lepszej roboty , z zamkami wpuszczanymi , należały do rzadkości. Łóżka w sypialniach były drewniane, wykonane przez wiejskiego stolarza, ledwie heblowane jeszcze w 17-tym w. były rzadkie, przeznaczone tylko dla małżeństw. Kawalerowie lub panny, sypiały na tapczanach lub siennikach, rozesłanych na podłodze. Dopiero od połowy 18-go w. rozpowszechniały się wygody w pościeli, dawniej Polakom nieznane. N a tapczanach sypiała tylko służba, szlachta zaś nawet w podróży, woziła ze sobą łóżka i pościel wygodną, nie chcąc sypiać w karczmie na słomie.
Z tego widać, iż małe jeszcze zastosowanie mebli do użytku powszechnego klas średnio zamożnych, było na przeszkodzie rozwojowi stolarstwa meblowego w Polsce. Nie było potrzeb, to i o tworzeniu cechów stolarskich mowy być nie mogło. Istniały wprawdzie pierwsze warsztaty meblarskie w Korcu, Kolbuszowie, w Łachwie na Litwie i kilka innych, lecz nie było dostatecznej liczby mistrzów, którzy by chcieli w miastach cechy zakładać . Jeszcze nawet za Jana Kazimierza (1618-1668) stolarstwo krajowe zaspokajało ledwie skromne wymagania ludności, o czym informują przepisy wyzwolinowe, wydane przez lego króla dla mistrzów cechu m. Krakowa: .,Sztuka stolarska. Skrzynię jaworową z drzewa suchego, wzdłuż łokci 'trzy, wszerz ćwierci plęc. W tej skrzyni drzewo ma być miąższe na dwa cale. W lej skizjni ma być laderszjoi dwanaście; pod półskrzynkiem mają być trzy, a przy zajcie nazad dziewięć, która to skrzynia ma być w łozie krępowana przez kolony (kolumny)
Sztuka druga: Stół jaworowy, którego długość łokci trzy bez ćwierci, a szerokość dwa łokcie bez ćwierci, a szerokość dwa łokcie bez trzech cali. W tej skrzyni pod stołem ma być dziewięć kadyszyn; u tego stołu nogi mają być włoskim kształtem, u tegoż stołu rama sadzona. Filunek fladrowy, ma go być wszerz dwa cale".
Po założeniu cechu warszawskiego, dzięki wędrówkom czeladzi zagranicę, strona praktyczna i artystyczna sprzętów wyrabianych w Warszawie bardzo się rozwinęła. Za Augusta III mieszkania panów polskich nabrały jeszcze większego przepychu i wykwintu .
"Wymyślono kanapy i krzesła ze skóry pozłocistej w różne floresy. Polem nastąpiły krzesła plecione w kratkę (wyplatane trzciną), z brzegami i nogami drewnianymi ;Potem nastały stoliki różne składane, biurka, kantorki i szafy rozmaitych wielkościach i kształtach _ Jedne lakierowane pokostem chińskim, drugie wysadzane kością lub rozmaitym drewnem , lustra i gładkości szkła, seidwasserem napuszczane i potem suknem, skrzypem i wiórem stolarskim aż do gorącości tarte i tak błysku nabierające".
-
Czekam na ciąg dalszy!!
Nie odpuszczaj proszę!!
-
O kurcze dobra lekcja historii w pańskim wykonaniu!!
-
Witam .
Wspaniała inicjatywa ,z chęcią w miarę swoich możliwości się dołączę .
Coś podobnego proponowałem na starym forum ,ale było nikłe zainteresowanie .
Pozdrawiam.
-
Przyłączam się do czytania...
-
Tomek - dzięki za włożoną pracę. Będzie z tego hit forum. Kontynuuj w miarę możliwości!!
-
Czekam na więcej
-
Fajnie się czyta , trochę historii człowiek łyknie , czekam na więcej .
-
Dzięki i czekam na ciąg dalszy, jeśli masz jakieś zdjęcia lub ryciny itp to również umieszczaj :)
-
To jest opracowanie własne czy ctr c, ctr v?
-
czy ctr c, ctr v?
Znając trochę Tomka odpowiem Ci na to pytanie: jest to napisane przez Tomka na podstawie innych materiałów które posiada.
Lecz nawet gdyby napisał tak jak sugerujesz, to ważne że napisał, bo sprawił innym wiele frajdy.
Ja ze swojej strony proponuję lekturę prof. Henryka Samsonowicza "Dzieje miasta średniowiecznego" i drugą książkę tegoż autora "Historia Polski do roku 1795".
Jak wynika z jego prac, cech stolarski w Krakowie istniał już w 1501 roku. Wcześniej stolarze skupiali się w cechy razem ze snycerzami, kołodziejami , stelmachami czy malarzami. Najstarsze cechy były we Wrocławiu Gdańsku i Toruniu. Jeśli chodzi o starą Warszawę, to we wcześniejszych czasach wszyscy pracujący np, w drewnie należeli do jednego cechu.
Zachęcam Ciebie Tomku do dalszego kontynuowania wątku, bo to co napisałeś to jest tylko wstęp, taka mała przygrywka do tematu. Będę oczywiście śledził wątek, a do Kornika Barbarzyńcy i kierownictwa mam taką sugestię, aby utworzyć dział tylko do czytania " Historia stolarstwa w wydaniu korników", dyskusje na ten temat zostawić tutaj.
-
Tomek , melduje się Twój kolejny czytelnik. Miło poczytać, żałuję że w liceum tak nie wyglądały moje lekcje historii
-
Tomku, możesz zamykać swoj wątek w dowolnej chwili, aż do momentu następnej publikacji. Oczywiscie jest to ograniczenie liczby komentarzy, ale pozwoli skomasowac wiedzę. Pal sześć komentarze. Dawaj dalej.
-
Dzięki za ten wątek :)
-
Od rana ze świeżością na gębie i przeszłym zmęczeniem przeczytałem jeszcze raz.
Z większośćią tekstu sobie radzę... z większością.
W lej skizjni ma być laderszjoi dwanaście; pod półskrzynkiem mają być trzy, a przy zajcie nazad dziewięć, która to skrzynia ma być w łozie krępowana przez kolony (kolumny)
Filunek fladrowy, ma go być wszerz dwa cale
Tomek, czy możesz proszę???
-
Fulicarius
Ciężko jest wywnioskować ze starego języka polskiego znaczenie fachowego nazewnictwa części dawniejszych mebli.
W mojej ocenie co do skrzyni - prawdopodobnie chodzi o zrobienie w niej przegród w postaci zamocowanych listew z rowkiem " ma być laderszyn dwanaście " w które to można było dowolnie wkładać przegrody.
Skrzynia ta miała mieć przedział na naczynia- więc myślę ,że chodzi tu o nazwę "półskrzynkiem "
Słowa "zajcie" nie mogę rozszyfrować.Zaś słowo "łoza" może oznaczać dno (narożniki ?) korpusu skrzyni.
"filunek fladrowany". To wstawiony filong (płycina ) z mocnym usłojeniem (fladra) . Stoły te miały nogi w postaci prostokątnych ram z wstawionym filongiem (podobnie jak obecne biurka robione z płyty )
-
Tomku, możesz zamykać swoj wątek w dowolnej chwili, aż do momentu następnej publikacji. Oczywiscie jest to ograniczenie liczby komentarzy, ale pozwoli skomasowac wiedzę.
To może zrobić jak z filmami,w jednym Tomekz pisze a komentujemy w drugim :-\ :)
-
Ciąg dalszy historii
Cenne , odznaczające się znajomością epoki, opisy wyposażenia mieszkań magnatów polskich i saskich za Augusta III. znajdują się w powieściach historycznych J. J. Kraszewskiego.
Z końcem IS-go wieku. sztuka stolarska w Warszawie jeszcze bardziej rozwinęła się, udoskonaliła i zrównała z zagraniczną. Książę Adam Poniński sprowadził do stolicy 8 mistrzów stolarskich z Neuwied w Weslfalji, ( Dreitsz, Durchs, Fries, Gerst, Nenecke, Romer ) którzy przywieźli ze sobą rozmaite techniki i ulepszenia praktykowane w ich ojczyźnie . W śród nich był niejaki Simmler, protoplasta słynnych stolarzy artystów warszawskich oraz rodziny, która wydała znakomitego malarza Józefa Simmlera, autora obrazu "Zygmunt i Barbara Radziwiłłówna".
W pierwszej połowie 19-tego wieku. odznaczały się w Warszawie wyroby stolarzy: Józefa Szpilarewicza Józefa Kurtza ,Roberta Frilzka i in.
Ostatni król polski Stanisław August, miłośnik sztuk, niezbyt przyczynił się do rozwoju stolarstwa polskiego. Podczas jego panowania powstawały w Warszawie tak zwane "maszyny uniwersalne", zakładane przez obcokrajowców , w których ludzie
majętni nabywali masę mebli niemieckich , francuskich angielskich i innych, z ujmą dla polskiego rzemiosła .
Tadeusz Korzon w dziele p. t. "Dzieje panowania Stanisława Augusta", podaje , że w r. 1796 Warszawa miała 198 pracowników stolarskich. Pomiędzy nimi,- jak pisze w swoim sprawozdaniu z podróży do Polski niemiec Schultz, byli mistrze nieustępujący najlepszym mistrzom zagranicznym. W tym czasie były fabryki mebli w Połoneczce Radziwiłłów i w Karczewiu, Franciszka Bielińskiego pisarza Wielkiego Koronnego prowadzona przez Stertzsinga.
Historyk z Warszawy Wawrzyniec Surowiecki pisał , że w pierwszych latach 19 tego wieku . wystąpił w stolicy ruch w magazynach mebli. Stolarze w pałacach Potkańskich oraz obok zamku "pozakładali magazyny tak obfite, że najobszerniejsze mieszkania od razu mogą być umeblowane. Wyroby w tych składach odznaczają się pięknością, wykwintem i trwałością. Dawniej znawcy poszukiwali głównie mebli mahoniowych', dziś można mieć sprzęty z drzew krajowych z połyskiem i wdziękiem, równające się zagranicznym".
W r. 1815, według K. Wł. Wójcickiego było w Warszawie aż 500 stolarzy, z czeladnikami i terminatorami. Spis domów z r. 1750., sporządzony przez ławnika M. S. W. Dawidsona, wykazuje 20 mistrzów stolarskich, co jest cyfrą przesadzoną, bowiem cech złączony jeszcze ze szklarzami i malarzami, tak wielu majstrów nie posiadał.
Nastąpiło to, dopiero w latach późniejszych, po nadaniu zgromadzeniu zupełnej samodzielności.
Nieumiejętne odnawianie zabytków dawnego stolarstwa i powierzanie tych robót osobom niepowołanym, przyczyniało się nie raz do niszczenia cennych wyrobów.
Tak stało się na przykład z krzesłem poręczowym z mieszkania po poecie Janie Kochanowskim , które w 1843 roku poddano renowacji przez snycerza Lindnera z Warszawy.Herb Kochanowskich (Korwin ) skopiował z modelu żelaznych drzwi w Czarnolesiu i umieścił na krześle.Zaś obicie wykonano ze skóry (liczącej 200 lat ) złoconej Hiszpańskiej (z Kordoby ) , którą obecna właścicielka dostała od mnichów z klasztoru w Wysokim Kole.
I tak cenna pamiątka narodowa po odnowieniu ,ozdobieniu herbem i obiciu skórą została zeszpecona i jej dawna powierzchowność zatracona
Koniec
-
Popieram rozdzielenie. Jeden z artykułami a drugi komentarzami pytaniami
-
Jeśli tomekz pozwoli to gdy skończy pomajstruje przy wątku tak że jego wypowiedzi będą pierwsze a komentarze pod nimi . Ale nich skończy pisać i JEŚLI pozwoli
-
Obi,
Powinno być tak
Tomek zakłada wątek z artykułami bez komentarzy,
Drugi wątek jest już z komentarzami, ale zamiast treści Tomka jest tylko początek i odsyłacz do artykułu w wydzielonym wątku.
W ten sposób będzie w miarę w porządku i komentarze na swoim miejscu.
-
Sam nie wiem jak będzie lepiej .
Tematy mogą być różne dlatego w miarę czasu i sił do ich opracowania pozwolę się nimi podzielić . Pewno spowodują one pytania kolegów ,albo i szerszą dyskusję. Może to być plusem ,nie trzymania się ściśle tylko moich zamieszczonych informacji .
-
A może 2w1? Tomek niech pisze tutaj i można komentować ale jednocześnie Tomka wpisy można wrzucać w osobny, zamknięty wątek w formie "encyklopedii"?
-
Spoko, jakoś to przeżyjemy, tę dawkę wiedzy.
-
Woskowanie drewna według starych metod.
Ze znanych sposobów upiększania drewna woskowanie jest najdłużej stosowaną metodą .
W dawnych czasach wosk bez żadnych dodatków ogrzewano i jako płynny rozcierano na powierzchni za pomocą twardych szmatek i szpachli drewnianych.Praca ta była bardzo ciężka ,aż do czasów robienia rozczynów woskowych (chyba że kopiowano meble antyczne ,to stosowano stare metody )
Jako rozpuszczalnika zaczęto stosować : eter ,bęzynę ,terpentynę ,a nawet czysty alkohol.
Do jednego naczynia skrobali wióry woskowe na równiaku, dodawano terpentyny i wstawiano do drugiego naczynia z gorąca wodą.Rozczyn nakładano przy pomocy pędzla sztywnego ze szczeciny możliwie cienko . Zazwyczaj od razu wycierano szmatami na sucho zaraz po nałożeniu .
Później praktykowano ,by powierzchnia wyparowała i przystępowano do tzw " szpachtlowania" czyli równomiernego nałożenia za pomocą deszczułek z topolowego drewna ,ściętych po bokach czołowych.Jeśli chciano twardszej powłoki dodawano cerezynę ,a także robiono miksturę z kalafonii i wosku karnauba .
Powierzchnie woskowane były bardzo wrażliwe na krople wody , a szczególnie te które wcześniej były bejcowane (wytrawiane ) bejcami wodnymi. Dochodziło do plam i nawet rozpuszczenia bejcy . Z tego powodu umieszczano na powierzchni woskowanej preparat do zmatowania ,zawierający spirytus.
Dużym błędem było nakładanie zbyt gęstej pasty ,co powodowało tworzenia się na powierzchni powłoki,która oddzielała preparat do zmatowania od drewna , co nie pozwalało się na ich połączenie.
Z tego powodu przyleganie pokładu szelaku (utwardza powierzchnię woskowaną ) było bardzo słabe i przy potarciu powstawały zadrapania ,białe plamy ,o czym nie jeden stolarz nie wiedział. Pasty z kalafonią ,woskiem karnauba ,czy cerezyny jako twardsze ,potęgowały to zło więcej , niż pasty czysto woskowe.
Dlatego doszli do wniosku ,że utwardzone powierzchnie wymagają słabej mikstury woskowej. Brano wtedy na 1 litr terpentyny 75 - 100 g wosku.
Stare recepty dla past woskowych
a. dla drewna pokrytego tylko woskiem
- 500 g czystego wosku pszczelnego, i 500 g wosku karnauba, rozpuszcza się w 2000 g terpentyny, nakłada pastę na drewno i wyciera je po 10 do 12 godzinach, przy pomocy szczotek z włosienia końskiego lub z korzeni, na połysk.
lub
200 g czystego wosku pszczelego, 200 g cerezyny i 100 g kalafonii rozpuszcza się w 2000 g terpentyny, nakłada na drewno i postępuje, jak wyżej.
. . b) dla
b. drewna, które po woskowaniu pociąga się zamatowaniem.
- 75 do 100 g czystego wosku pszczelego rozpuszcza sIę, w 1000 g terpentyny, nakłada rozczyn na drewno i wyciera natychmiast wełnianymi szmatami
lub
50 g czystego wosku pszczelego i 50 g cerezyny rozpuszcza się w 1000 g terpentyny i traktuje rozczynem drewno i wyciera j.w.
lub
recepta na szybko wysychającą pastę woskową na meble ,które mają zostać pociągnięte zamatowaniem
-
a. 75 g czystego wosku pszczelego rozpuszcza sIę w szczelnie zamkniętej puszce w 1000 g benzyny. UWAGA z otwartym ogniem .
b. 75g czystego wosku rozpuszczamy w 500 g terpentyny i 500 g benzyny . SZczelnie przechowywać.
Recepta na pasty do podług.
a . 500 g cerezyny , 200 g kalafonii rozpuszcza się w łaźni wodnej dodając 1000 g terpentyny
b. 500 g cerezyny ,250 g kalafonii rozpuszczonej w łaźni wodnej ,500 g terpentyny do tego ,100 g benzyny ,200 g eteru siarkowego , 200 g spirytusu.
Przed użyciem masę należy wymieszać na łaźni wodnej i tam ewentualnie dodać rozczynniki ,jeśli potrzeba wiecej pasty.
Do jasnych gatunków drewna używamy wosku ,kalafonii , cerezyny bielonych ,ponieważ inaczej pasta będzie ciemniejsza.
CEREZYNA -- rodzaj parafiny
KARNAUBA (carnauba) -- wosk z liści palmy
Pozdrawiam.
-
Kiedyś na starym forum wrzuciłem link do książki będącej w zasobach Cyfrowej Biblioteki Narodowej ( taka jest chyba pełna nazwa) POLONA. Wtedy można ją było pobrać jako pdf. Teraz nie widzę tej opcji. Wrzucam link , mam nadzieję ,że będzie działał poprawnie.
https://polona.pl/item/przewodnik-dla-stolarzy-obejmujacy-caly-zakres-stolarstwa,MzU1ODQ1NA/3/#info:metadata
Tomaszu gratuluję pomysłu i życzę wytrwałości w kontynuowaniu tego bardzo pożytecznego tematu.
-
akurat mam ze dwa kg wosku to przetestuję Twoje przepisy, wielki dzięki :)
-
Wtedy można ją było pobrać jako pdf. Teraz nie widzę tej opcji.
Książka ta jest też dostępna na archive.org i tam jest opcja pobrania w kilku formatach, w tym PDF: https://archive.org/details/PrzewodnikDlaStolarzy
-
Wielkie dzięki Tedeski już pobrałem.
Mam nadzieję ,że Tomek nie obrazi się za mały offtop .
-
To mam prośbę .
Nie do końca znam dawne określenie - MATYNA
Mam pewne sugestie ,ale może ktoś doszuka się w starych zapiskach znaczenie tego słowa , używanego początkiem XX wieku.
-
A może coś tu
http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/plain-content?id=393354
-
Jak to dawniej robiono - kilka ciekawostek
Wybielanie ciemnych plam z dębiny
Można to zrobić 30 % wodą utlenioną lub kwasem szczawiowym ,smarując plamy patykiem z nawiniętym kawałkiem płótna ( praca w rękawiczkach i okularach ).
Zdarzają się plamy np,na okleinie dębowej . I tu radzono sobie nacierając je rozczynem soli szczawikowej ,w proporcji 10 g soli na 1 l gorącej wody . Po tej operacji wymywano starannie okleinę szczotkami ,by wszystką sól usunąć.
Kto wynalazł klej kazeinowy " Certus "
Klej ten się składa się w dużej mierze z twarogu , wapna ,oraz pewnych domieszek .
Polak ,zamieszkały w Warszawie dr.Jan Lagutta znający trochę temat kleju jeszcze z przed I wojny światowej ,a zaniedbany z powodu jej wybuchu , po wojnie wrócił do badań i opracował rewelacyjny jak na te czasy klej na zimno ( sam kiedyś kleiłem Certusem ) i nazwał go " Certus ) - co oznaczało pewny.
Powstały fabryki w Warszawie , oraz w Ameryce , Francji , Niemczech , Anglii.
Klej ten z racji możliwości użycia na zimno dawał stolarzom nowe możliwości stosowania go do wyrobów budowlanych . Sklejano nim stolarkę budowlaną do wyrobów narażonych na wilgoć , ogień itp a nawet wiosła .
Gorzej było z drewnem dębowym ,bo fuga się przyciemniała ,( ja smarowałem ja perhydrolem i było dobrze.)
Bielenie drewna sosnowego i odżywiczanie
Drewno sosnowe możemy odżywiczyć rozpuszczając 1 l ciepłej wody z dodatkiem 50 g sody kalcynowanej i jak roztwór ostygnie dodać 100 g acetonu. To nakładamy na drewno i musimy poczekać . Następnie żywicę wyszczotkujemy z powierzchni .
Bielić sosnę też można 30 % perhydrolem . Smarujemy całą deskę i zostawiamy do wyschnięcia , po czym nie za mocno szlifujemy ( wskazane wcześniejsze wodowanie powierzchni )
Plamy na drewnie po wapnie ,możemy próbować wywabić roztworem czystego kwasu solnego z wodą w proporcji 1 : 4 ( Środki ochrony oczu i rąk ). Po tej operacji powierzchnie należy dobrze zmyć wodą .
Stosowano dawniej do bielenia drewna komory z paleniskami w których spalano laski siarki i powodowano by powietrze krążyło w komorze .
Następnie szukano lepszego rozwiązania i stosowano dwutlenek siarki skroplony.Wywabianie trwało długo ,więc szukano innych rozwiązań.
Jednym z nich było wywabianie w kąpieli parowej z zastosowaniem kwasu szczawiowego ,a następnie płukanie wodą.
Potem próbowano bielenia w kąpieli dwutlenku wodoru , co nie było łatwe ,bo często dochodziło do prze bielenia drewna.Takie niestaranne bielenie , mogło spowodować zniszczenie włókien drewna w jego wierzchniej warstwie.
Robiono różne próby na osiągnięcie odmian bieli - np. błękitno -biały , cytrynowo - biały , śmietankowy , brunatno - biały . Możliwe to jest ,ponieważ drewno łatwo zatrzymuje substancje kwaśne czy alkaliczne . Do uzyskania tych efektów używano stront, bar , potas ,amoniak , sód .
np.
Jeden ze sposobów "zabłękitnienia drewna "
Wpierw bieli się w wodzie i dwutlenku wodoru ( perhydrol ) w proporcji 3 : 1 + mała ilość krzemianu sodu lub amoniaku . Rozczyn ten podgrzewa się wpierw przez 5 godz w temp do 43 * C , a następnie bieli . Następnie przy pomocy jakiegokolwiek kwaśnego odczynnika robimy odcień błękitny
pozdrawiam Tomekz
-
Tomku jeśli chodzi o klej kazeinowy to z początku tak było że był dostosowany do drewna miękkiego zdaje się niebieski 416 ,
później pojawił się do dębiny czerwony o ile się nie mylę 516 ?
Mógłbyś się do tego odnieść ?
-
Odwrotnie, jak mowi polska norma i mlody technik,
Edit.
Norma branżowa BN 79/8085-03
A tu przepis, jeden z wielu w internecie.
http://niki.art.pl/index.php/chemia/30-klej-kazeinowy-wodoodporny-do-drewna
-
były 416 i 516 ,ale już nie pamiętam z tymi kolorami .
Klej był na tyle dobry , że miał postać proszku , rozrabiało się go rano i starczyło do fajrantu . Przez noc robił się twardy , źle wpływał na części metalowe .
-
No - i zacząłeś pisać wreszcie!
-
Jakoś zebrało się ,też z Twoją namową :)
-
Krótkie przypomnienie o ostrzeniu piłek ręcznych ( zęby nie hartowane)
Dobre blaty pił (dawna nazwa- lamy ) robione były z lanej stali tyglowej.Można poznać dobry blat , po tym że po zgięciu wraca z powrotem do swej pierwotnej formy ,oraz nie tępi się zbyt szybko ,zachowując swą ostrość. Stolarz może poznać jakość stali podczas ostrzenia piły , czy pilnik trudno zbiera czy wchodzi jak w masło .
Podczas ostrzenia wpierw stwierdzamy , czy zęby na długości blatu są na jednakowej wysokości , jeśli nie to wyrównujemy je z góry pilnikiem
Zęby powinny być równomiernie naszrankowane ,czyli mieć rozwarte zęby. Do drewna mokrego więcej ,do suchego mniej.
Rozwarcie oraz rozmiar zębów ( ilość zębów na centymetr ) jak i ich kształt uzależniony jest od pracy jaką dana piła ma wykonać.
Rozwieranie robimy specjalnymi kleszczami lub żelazkiem zwanym rozwiernicą.
Drobne zęby można rozwierać uderzając cienkim pogłębiaczem w co drugi ząb i po obróceniu blatu ponownie w zęby nie rozwarte a całość mamy zakleszczoną w uchwycie.
Po rozwarciu przystępujemy do ostrzenia zębów pilnikiem wielkością dostosowanym do ich kształtu.
I teraz proszę dobrze zrozumieć stara zasadę ostrzenia zębów , o której się zapomina.
Ostrzymy zęby od prawej strony do lewej naciskając pilnik mocniej gdy pchamy go od siebie , a lżej gdy do siebie.Zbieramy wtedy plecy zęba i pierś zęba ( krawędź natarcia na drewno ).
Ostrząc następny ząb z lewej strony , na jego czubeczku powstanie zadzior ( podobny jak na cyklinie ) o który właśnie nam chodzi by był , bo on poprawia cięcie drewna .
Mało tego , jeśli będziemy ostrzyć metodą wg. rozwarcia zębów ( kierunku ich wygięcia) , tak by pilnik stworzył zadzior na krawędzi bocznej (tej co tnie drewno ) zęba , to taki blat lżej i szybciej będzie ciął . Ten efekt dostaniemy pchając pilnik w kierunku wygięcia zęba , a więc ostrzymy z dwóch stron . inaczej dostaniemy krawędź boczną tnącą z jednej strony.
ważne też jest by używać ostrych pilników i z dobrego materiału . Pilniki które mają nasiek wykonany po zahartowaniu z kątem 45 * są lepsze od niż pilniki nasiekiem zrobionym przed zahartowaniem z kątem ok. 60 *.
Pozdrawiam Tomekz
-
O dzięki za ten temat :)
-
temat trochę trudny - bo teoria ,ale w miarę możliwości pozwolę sobie go przybliżyć . Jeśli zauważycie błędy to proszę o korektę .
ZASADY KALKULACJI CEN WYROBÓW I USŁUG
Kalkulacja ceny wyrobu powinna uwzględniać następujące elementy
1. Koszty materiałowe ( użyte materiały bezpośrednie )
2. Koszty robocizny bezpośredniej
3. Inne koszty bezpośrednie ( specjalne )
4. Koszty ogólne
5. Zysk kalkulacyjny
6. Podatek obrotowy związany z formą opodatkowania warsztatu
7. Narzuty ( prowizje ) jeżeli należymy np. do jakiejś spółdzielni
8. Marże
9. Podatek Vat (jeśli wykonawca jest "vatowcem" )
W związku z powyższym typowe zestawienie kalkulacyjne ceny wyrobu powinno przedstawiać się następująco .
(najlepiej zrobić to w formie tabelek )
.1 Materiały podstawowe -- jedn. miary --- wymiary (inne cechy materiału ) --- ilość zużycia x cena jednostkowa
= łączny koszt na jednostkę w zł.
.2 Robocizna bezpośrednia ( wymienić operacje podstawowe , ewentualnie z rozbiciem na ręczne i maszynowe ) ----czas w min x stawka w zł / godz = łączny koszt na jednostkę w zł.
.3 Inne koszty bezpośrednie ( koszty narzędzi specjalnych ,prototypów , dok.technicznej, wynalazku , licencji,robocizny obcej itp ) ----łączny koszt całkowity ----wyliczony łączny koszt na jednostkę w zł .
.4 Narzut kosztów ogólnych do robocizny bezpośredniej ............w %
.5 Koszty wytwarzania razem ( 1+2+3+4 ) ............zł.
.6 Zysk ...............w % od poz 5
.7 Cena warsztatowa ( wykonawcy ) (poz.5 +6 ) ............w zł .
.8 Podatek obrotowy związany z formą opodatkowania warsztatu ................w %
.9 Cena zbytu warsztatowa wykonawcy ( poz. 7+8 ) .........w zł.
.10 Narzut (prowizja ) na rzecz spółdzielni ............w %
.11 Cena zbytu (na jednostkę wyrobu ) spółdzielni ( poz 9+10 ) ....w zł.
.12 Marża hurtowa ............w % od ceny hurtowej lub detalicznej
.13 Marża detaliczna ..........w % od ceny detalicznej
.14 Proponowana cena detaliczna ( poz .11+12+13 ) ..... zł.
Jeśli jestem "vatowcem" doliczam jego wysokość ( % ) po pk. 9 lub po pk. 14 .
cd.n
Kalkulacje mają wersje bardzo rozbudowane , ja podałem najprostszą w mojej ocenie.
Proszę o opinie na w/w temat . W dalszej części postaram się dać wyjaśnienia do w/w punktów.
.
-
warto może przeprowadzić analizę dla konkretnego przypadku
-
warto może przeprowadzić analizę dla konkretnego przypadku
Projekt wbicie 100 gwoździ w deske dębową ( może być cokolwiek )
przykładowe ceny z kosmosu ;D
1. Koszty materiałowe ( użyte materiały bezpośrednie )
100 gwoździ 50 pln
deska 80 pln
2. Koszty robocizny bezpośredniej
przy założeni że pracownik robi (20-30 pln za godzinę )
wbijanie gwoździ 1 godzina
przygotowanie deski 2 godziny racy
60-90 z opcją pracownnika
3. Inne koszty bezpośrednie ( specjalne )
dojazd do klienta i paliwo za dojazd do hurtowni i tartaku 50 pln
4. Koszty ogólne
130 pln za materiał i 50 za paliwo
90 pracowmnik
razem 270
5. Zysk kalkulacyjny
klientowi powiedzieliśmy pińcet
czyli 500-270=230
6. Podatek obrotowy
230-19% ( obrotowy jest inny chyba 7 ale dochodowy 19 ) =186
7. Narzuty ( prowizje ) jeżeli należymy np. do jakiejś spółdzielni
8. Marże
9. Podatek Vat (jeśli wykonawca jest "vatowcem" )
-
dobrze jakby to był osoby temat odnośnie sposobów wycen itp. da się go jakoś wydzielić?
-
da się go jakoś wydzielić?
Jeśli Autor sobie zażyczy mogę podzielić temat
-
Kontynuuj w swoim wątku, daj odnośnik do tego posta od TomkaZ i napisz, że kontynuujesz . Daj swoją wycenę na stołek wg wzoru i będzie się dyskusja kręciła
-
Krótkie wyjaśnienie do pkt. 1 Materiały bezpośrednie
MATERIAŁY BEZPOŚREDNIE
Koszty materiałowe obejmują materiały przewidziane do wykonania wyrobów , które można rozliczyć na jednostkę wyrobu gotowego.
Zalicza się do nich :
- surowce
-zakupione przez wykonawcę półfabrykaty i gotowe części
-różnego rodzaju dodatki bezpośrednie
-materiały pomocnicze nie wchodzące w skład danego wyrobu , lecz niezbędne do jego wyprodukowania ( np. paliwo używane
przy procesie wytopu lub obróbki technicznej , środki konserwujące
-opakowania bezpośrednie niezbędne do sprzedaży np .butelki ,puszki , torby,itp.
- inne pozostałe materiały wchodzące w wyrób ,których z przyczyn technicznych nie można odnieść ściśle do kosztów ,oraz
półfabrykaty własnej produkcji wg. rzeczywistego kosztu wytworzenia .
Zużyte materiały bezpośrednie wycenia się według rzeczywistych cen zakupu .Jeżeli pochodzą one z różnych źródeł dostawy ,wówczas można wyceniać wg. średniej ceny z ubiegłego okresu.
Wykazana w kalkulacji ilość materiału powinna odpowiadać normą zużycia technologicznego przy uwzględnieniu strat i odpadów produkcyjnych.
c.d.n
-
-
Mnie odpowiada forma dyskusji nad tym co napisałem .Prośba jedyna by nie wybiegać dużo do przodu z całą kalkulacją ,bo temat rozległy ,a ja postaram się zamieszczać krótkie wyjaśnienia do wcześniej poruszanych punktów. To co podałem na początku to jest główna ramówka wyliczeniowa , która w praktyce wyliczana jest na końcu ,po wypełnieniu składowych części kalkulacji.
Jest jeszcze sposób obliczenia kalkulacji z materiału powierzonego przez klienta ,czyli kalkulacja ceny usługi ,ale to później.
-
Wyjaśnienie do pk. 2
ROBOCIZNA BEZPOŚREDNIA
Obejmuje ona wynagrodzenie pracowników przy produkcji wyrobu i oraz równowartość za czas pracy właściciela w procesie produkcyjnym.
Do wyliczenia kosztu robocizny bezpośredniej należy czas ( czasową normę warsztatową ) przemnożyć przez stawkę roboczogodziny
Stawki roboczogodziny powinny wynikać z listy płac i mogą być podwyższone o np. dodatki stażowe ,dodatki za godziny nadliczbowe , warunki szkodliwe ,premie ,oraz o stawkę podatku od wynagrodzeń.
Ekwiwalent za pracę właściciela można ustalić w relacji do najwyższej płacy pracowników w tym warsztacie , a jak ich nie mamy to do podobnych stawek pracowników w okolicznych stolarniach.
np. z listy plac można wyliczyć koszt jednostkowy robocizny , dzieląc kwotę płacy brutto , przez faktyczną ilość godzin pracy w miesiącu. Przykład ; 31377 zł : 175 godz/mieś = 179,3 zł za roboczogodzinę
Stawkę godzinową płacy (robocizny bezpośredniej ) do kalkulacji można liczyć dwoma sposobami :
a) zróżnicować ze względu na rodzaj wykonywanej czynności i wymogi kwalifikacyjne niezbędne do wykonania danej operacji
b ) jako średnią ważoną stawkę godzinową dla warsztatu.
ad.a) należy stawkę godzinową pomnożyć przez normę czasową
np. operacja 1 ------179 zł / godz x 20 min = 59.60 zł
operacja 2 ------260 zł / godz x 30 min = 130,00 zł
operacja 3 ------100 zł / godz x 10 min = 16,70 zł
Razem = 206,30 zł robocizna bezpośrednia
ad.2 Tutaj należy wyliczyć wartośc robocizny bezpośredniej poszczególnych osób biorących udział w produkcji wyrobu ( stawka x
ilość godzin ) zsumować i podzielić przez sumę faktycznie przepracowanych godzin wszystkich pracujących przy
wyrobie.
Przykład:
w zakładzie zatrudniony jest :
- 1 pracownik za stawke brutto 200 zł / godz - pracuje 175 godz miesięcznie
- właściciel z ekwiwalentem w wysokości 240 zł - pracuje 140 godz miesięcznie
- emeryt za stawkę 100 zł / godz który pracuje 100 godz miesięcznie
- pomocnik z płacą miesięczną 2100 zł który pracuje 64 godz miesięcznie
Tak więc ,średnia ważona stawka godzinowa dla całego warsztatu wynosi :
( 200 zł x 175 godz ) + (240 zł x 140 godz ) + (100 zł x 100 godz.) : 175 godz + 140 godz + 100 godz =
189,4 zł / godz
Mając to wyliczenie mnożymy przez normę czasowa ustaloną dla poszczególnych operacji , lub norme czasowa dla produktu.
W naszym przykładzie bedzie to 20 min + 30 min + 10 min = 60 min
wobec tego : 189 zł godz x 60 min = 189 zł wynosi robocizna bezpośrednia dla danego wyrobu .
c.d n
-
Wyjaśnienie do pkt. 3
INNE KOSZTY BEZPOŚREDNIE
Do tej grupy zaliczymy koszty specjalne związane z procesem wytwarzania , dające się bezpośrednio odnieść na przedmiot kalkulacji jak ;
-koszty specjalnych przyrządów , narzędzi , sprawdzianów modeli itp. - jeśli nie stanowią one stałego wyposażenia warsztatu
-koszty jednorazowe związane z przygotowaniem uruchomienia produkcji określonych wyrobów np. koszty dokumentacji
technicznej , koszty przygotowania prototypu , opłaty licencyjne , patentowe itp .
- koszty związane z obróbką wykańczającą lub uszlachetniającą dokonywaną przez inny zakład ( robocizna obca )
- koszty atestów , dowodów jakościowych ,zgodności z recepturą itp.
-pozostałe koszty bezpośrednie ( np. związane ze specjalnym rodzajem dostawy na życzenie odbiorcy np. przesyłka expresowa ,
lotnicza itp. )
Przy rozliczaniu innych kosztów bezpośrednich , jeżeli produkcja będzie wieloletnia ,staramy się rozliczyć je proporcjonalnie na okres ok 3 lat . Chyba że produkcja będzie w krótszym okresie ,to proporcjonalnie do tego okresu .
c.d.n
-
Wyjaśnienie do punktu 4
KOSZTY OGÓLNE
Są to koszty związane z kierowaniem i administracją zakładu ,oraz część kosztów przy produkcji ,które ze względu na swój charakter , nie zaliczamy do kosztów bezpośrednich.
Zaliczamy do nich :
- koszty zaopatrzenia materiałów ( transport własny i obcy , paliwo oraz koszty utrzymania samochodów , załadunek ,wyładunek
- transport obcy i własny w warsztacie i wysyłkowy związany ze sprzedażą wyrobów
- opakowania zwrotne i bezzwrotne ( bez opakowań podstawowych , które zliczyliśmy do kosztów materiałowych )
- odzież robocza i ochronna
-materiały pomocnicze ( smary do maszyn , taśmy klejące itp)
-materiały biurowe
- paliwo nie technologiczne
- materiały gospodarcze służące do utrzymania czystości ( pranie odzieży ochronnej , mydło ,proszki itp )
- energia elektryczna , gaz , woda , para.
- ubezpieczenia pracowników ZUS i PZU ( bez ubezpieczenia właściciela )
- ubezpieczenia od kradzieży , ognia itp.
- płace pracowników nie produkcyjnych (kierowcy ,dozorcy pracownicy biurowi , narzędziowcy itp. w tym równowartość za czas
pracy właściciela nie zaliczony do bezpośrednio produkcyjnego .
- części zamienne do maszyn i urządzeń
- narzędzia i inne przedmioty nietrwałe
-wywóz śmieci ,odpadów ,czyszczenie pomieszczeń ,malowanie ,oświetlenie ,naprawa i konserwacja mebli warsztatowych itp.
- odpisy umorzeń z tytułu amortyzacji np. budynków , maszyn itp.
- opłaty telefoniczne
- czynsze i dzierżawy włącznie obiektów warsztatowych
- opłaty typu , daniny składki cechowe
- podróże służbowe
- reklama warsztatu
-odsetki od kredytów inwestycyjnych i obrotowych
- wydatki pracownicze - urlopy ,wojsko ,odprawy pośmiertne itp.
Do kalkulacji zwykle przyjmuje się wartość kosztów ogólnych w formie narzutu procentowego do wartości robocizny
bezpośredniej brutto (wraz z podatkiem od wynagrodzeń )
Liczymy to tak:
koszty ogólne x 100 : koszty robocizny bezpośredniej brutto = % narzut kosztów ogólnych
najlepiej ten wskaźnik procentowy wyliczyć za rok .
Dlatego warto wszystko sobie notować by móc wyliczyć i zsumować wszystkie elementy kosztów ogólnych poniesionych przez warsztat . Następnie ustalić wartość robocizny bezpośredniej brutto wg listy płac ( pracownicy za rok ) oraz łączną wartość robocizny właściciela za czas bezpośrednio produkcyjny .
c.d.n
-
Wyjaśnienie do pkt.5
ZYSK KALKULACYJNY
Zysk stanowi różnicę między ceną umowną ,a faktycznymi kosztami , jest jak by wielkością wynikową od ceny umownej.
Wobec tego przy określeniu propozycji ceny ,a pośrednio także wysokości zysku kalkulacyjnego , powinno uwzględniać się
następujące elementy :
- wysokość szacunkowych norm zyskowności
- potrzebę tworzenia rezerw materiałowych
- rozwój zakładu
- potrzeby konsumpcyjne
- jakość wzornictwa
- nowoczesność wyrobu
- długość serii itp.
Z powyższego wynika ,że dobrze jest notować wszystkie wydatki warsztatowe jak i czasy pracy podstawowych operacji np. na maszynach z uwzględnieniem czynności między operacyjnych ( podanie ,odbiór dowóz materiałów do maszyny itp ) . Pozwoli to nam w przyszłości w miarę dokładnie i szybko określać czas potrzebny do wykonania usługi a także wyliczyć wycenę 1 roboczogodziny warsztatowej .
Na tym kończę to skrótowe opisanie kalkulacji , może komuś się przyda .
-
ZADYMIANIE DREWNA amoniakiem
Dzisiaj chemia wyparła stare metody . Kiedyś ludzie musieli sobie radzić i poszukiwali nowych metod . Doszli do wniosku na podstawie mebli dębowych , że amoniak który jest w powietrzu ładnie je postarza ( stajnia - konie - dobry przykład ) . Zaczęto zadymiać wyroby z dębiny , budując wielkie szczelne skrzynie ,lub przeznaczając do tego celu pomieszczenia . Metoda była tania i szybka (ok 24 godz ) . Meble były na 100 % wygładzone i czyste od kleju i brudnych rąk ,a części wewnętrzne np szuflady ,środek szafy itp pokrywano politurą by nie przyciemniały. Czasem gdy robiono cały pokój w drewnie u klienta wraz z sufitami ,boazeriami - wstawiano wiadra z amoniakiem do pomieszczenia zamykano szczelnie i po 1 - 2 dniach było wszystko równo postarzone o 20 - 50 lat - wystarczyło ok 5 kg amoniaku . Takiego efektu równomiernego krycia bejcami trudno było im osiągnąć .Drewno takie po tej operacji nic nie puchło i było gładkie , głęboko zabarwione , zaś słoje robiły się ciemniejsze jak reszta drewna , co dawało piękności powierzchni.
ale
były też wady tej metody
Drewno po czasie jednak się trochę rozjaśniało . Zaś główną przeszkodą było , że dębina różnie reagowała na opary amoniaku .Można temu zaradzić , robiąc wyrób z desek , czy okleiny pozyskanej z jednej kłody - a to stwarzało już problem .
Rezygnowano pomału z tej metody szukając nowych rozwiązań.
Tomekz
-
Tomek - w internetach padło pytanie o suszenie drewna i gość dostał taką odpowiedź:
"Jeśli to tylko 2 sztuki to proponuję pradawną technikę zabezpieczania sztorców masą z rozgotowanych kartofli. Tak je przyrządzić w skórkach jak kiedyś się parzyło dla świnek. Masę ziemniaczaną nakłada się na sztorce i na to nakleja gazetę. Po wyschnięciu to jest trochę nawet jak w ścisku ale pozwala na równomierne schnięcie balika na końcach, tak jak w środku."
Słyszałeś kiedyś o czymś takim, wiadomo Ci coś na ten temat?
-
Dobre tej ;D Nawet jeżeli ktoś tą metodę stosował to aż taka "pradawna" to ona nie jest ;D Ziemniaki w Polsce rozpowszechniły się gdzieś dopiero w XVIII wieku. Znane od XVI. Jedynie w Poznaniu ziemniaki są znane i jadane od zawsze bo jak wiadomo u nas rosną jak truskawki ;D
PS. Nie wspomnę już o "pradawnych" gazetach...
-
Każde gó... :) mazate się nadaje . Tu chodzi o jakąś barierę zakrywającą sztorce , które szybko wysychają i pękają . Wiatr ,deszcz , i słońce przyspieszają ten proces . Wapno , kreda ,glina ,klej ,listewki , emulsja , pyry ( ;) ) wszystko jest dobre .
-
Dobre tej ;D Nawet jeżeli ktoś tą metodę stosował to aż taka "pradawna" to ona nie jest ;D Ziemniaki w Polsce rozpowszechniły się gdzieś dopiero w XVIII wieku. Znane od XVI. Jedynie w Poznaniu ziemniaki są znane i jadane od zawsze bo jak wiadomo u nas rosną jak truskawki ;D
PS. Nie wspomnę już o "pradawnych" gazetach...
Łukasz, Filu miał na myśli bataty i papirus :)