Smacznego zająca, wesołego jaja, puchatego barana... A nie, czekaj...
Chciałbym Wam życzyć w te święta, a także i sobie, abyśmy mieli na tyle sił, aby spędzić je tak jak sobie wymarzyliśmy, z tymi wszystkimi ludźmi, którzy są dla nas ważni. By w tym wielkim wiewiórczym pędzie za orzeszkiem, znaleźć tę chwilę, w której te składane przez cały rok orzeszki są po coś więcej niż "by mieć więcej". Byśmy umieli doceniać i cieszyć się z bycia docenianymi. Byśmy powiedzieli "Dzień Dobry" komuś, komu dawno obiecaliśmy się więcej nie kłaniać. Byśmy przeżyli ten czas w zgodzie z samymi sobą, wybaczyli sobie i innym...
Żeby wszystkie dechy były proste, tarcica sucha, młotki biły w gwoździe a nie po paluchach.
Zdrowych i spokojnych świąt.
Grzesiek