Jest zauważalnie lepiej!
Wymieniłem łozyskowanie wrzeciona, pozbyłem się bicia, wymieniłem pasek, silnik, kieł konika. Ustawiłem podtrzymkę delikatnie wyżej niż oś materiału, naostrzyłem dłuta, przygotowałem materiał na taśmówce. Nareszcie można toczyć. Może nie jakoś agresywnie i dużym wiórem, bo jak chcę ostrzej to czuje na trzonku dłuta że zaczyna nagle jakby wibrować, no ale nie ma takiej tragedii jak wcześniej. Dzisiaj szło na tyle ładnie, że oczywiście beztrosko poleciałem grubszym wiórem i nagle jeb. Wyrwało kawałek drewna z wałka i pociągnęło dłuto, no ale to zrzucę na karb mojej nieuwagi.
O dłutach mogę powiedzieć tyle, że są miękkie i bardzo szybko się tępią. I raczej nie ma szans na toczenie nimi misek o średnicy 30cm, trza będzie zainwestować w coś lepszego. Do gałek do kuchni całe szczęście wystarczą.
Dzięki wszystkim za sugestie i pomoc.
Pozdrawiam
Tomek