Łukaszu, trochę błędów popełniłem przy tej konstrukcji. Kliny po przekątnej wyłącznie dlatego, że brzydko wykonałem gniazda i postanowiłem je nieco poszerzyć , a nogi miałem już zrobione. Wiem, trzeba było zacząć od gniazd
. Stworzyło to dodatkowy problem, ponieważ ciężko kliny dopasować, tj. odpowiednio ściąć ich krawędzie - wyszło średnio. Materiału za bardzo nie miałem, z założenia zydelek miał powstać z odpadów, bo cały czas mam w głowie stół, z którym kiedyś będę musiał się zmierzyć. Stabilność - no tutaj od początku biłem się z myślami czy w ogóle to coś będzie stało
O firany się nie martwię, mam wysokość mieszkania 2,18m, firany zawieszam stojąc na podłodze
Myślałem zarówno o nogach wpuszczonych w krawędzie, jak i o wychyleniu ich w drugiej płaszczyźnie. Argumentem który przeważył nad aktualną opcją był czas, a właściwie jego brak, zydelek jest częścią prezentu wykonywaną wieczorami w ukryciu
Krytyka jak najbardziej mile widziana, czy ładne to od żony wiem