Temat: Linijki z linijek - czyli wszystko jasne
.
Nie miałem linijek stolarskich i jest to temat, który przy każdej dłuższej desce powracał i kończył się postanowieniem że kiedyś zrobię. Zazwyczaj na froncie deski kładłem spust na boku a z tyłu poziomnicę i jakoś to szło. Ostatnio jednak przy okazji jakichś zakupów wpadły mi w oko drewniane linijki o długości 1m i klasie dokładności 4. Cena bardzo przystępna więc kupiłem 3, ponieważ wpadłem na pewien, do teraz nie wiem czy słuszny pomysł. Dwie z nich skróciłem do 60cm, zestrugałem z jednej strony, pobejcowałem, zrobiłem w rogach miejsce na wstawki (jedna z linijek pękła na odcinku 5 cm), wkleiłem jaworowe kawałki, wyrównałem częściowo uszkadzając pobejcowaną powierzchnię (planowanie prac się kłania), pobejcowałem ponownie. Dorobiłem uchwyty, które mają pomagać w użytkowaniu linijki w rozumieniu klasycznym oraz służyć jako podpora w trakcie pracy jako "winding sticks". Celowo przymocowałem je na trzy wkręty, tak aby środkowy pomagał w "centrowaniu" - został on w tym celu pomalowany markerem na czerwono. Linijkę polakierowałem ponieważ front też jest lakierowany, jedynie uchwyt z rozpędu poolejowałem i pokryłem szelakiem przy okazji wykańczania uchwytów do strugnicy.
Tym sposobem mam linijki 2 w 1 + 2 klasyczne o długości 39cm (odcięty fragment - linijki miały podział naniesiony obustronnie).
Kilka zdjęć: