Autor Wątek: Drewutnia Drevutni i Marideko.  (Przeczytany 3568 razy)

Offline Drevutnia

  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1492
Drewutnia Drevutni i Marideko.
« dnia: 2023-03-18 | 19:25:20 »
Zacznijmy od tego, że nazywam się Maciek i miło mi Was gościć w moim wątku warsztatowym. Nadeszła wiekopomna chwila. ;D Zbierałem się do tego od dawna, obiecywałem, tłumaczyłem się, ale ciągle coś stawało na przeszkodzie. Do tego chciałem, żeby ta chwila była stuprocentowo dopracowana i przemyślana. Jak na Insta Marzenki. ;) Ale im bardziej się starałem, żeby ogarnąć bałagan w norze, tym bardziej do mnie docierało, że idealna chwila nie nastąpi. Więc postanowiłem zmienić front. Czuję się wśród Was, jak wśród przyjaciół, więc postanowiłem podzielić się z Wami nie tylko tym, co mam w tej chwili, ale całym procesem. Jeśli ktoś przyszedł tu po suche fakty na temat narzędzi, nory i prac stolarskich i okołostolarskich, to ten wstęp bardzo go znudzi. Bo chcę Wam też przybliżyć odrobinę siebie, swojej historii i motywacji, które mną kierują. W dalszych częściach wątku, w miarę jego rozwoju, będzie bardziej „do rzeczy”.

Po pierwsze, dzielę te 30+ metrów kwadratowych z moją kochaną Marzenką, więc moja przestrzeń to jakieś 2/3 powierzchni. Do niej należy oczywiście ten kąt z wiankami i długa na prawie całą ścianę szafa. W stanie obecnym warsztat/nora/„drewutnia” ma wiele niedociągnięć. Widać wiele pomyłek i wiele rozgrzebanych projektów. Dechy stoją tam, gdzie akurat jest miejsce, szafek jest za dużo, powierzchni za mało, brak dedykowanych półek i stojaków na najczęściej używane narzędzia, szuflady, które wyglądają jak złomowisko… Rozgardiasz, który w pewnym sensie odzwierciedla mój obecny stan ducha i umysłu. Jest o wiele lepiej niż było, ale to jeszcze nie to. Jeśli kogoś nudzą czyjeś smętne historie życiowe, to niech pominie następny akapit, ale jeden taki Damian powiedział mi kiedyś, że moja historia jest inspirująca i wiele osób powinno ją poznać. Albo coś w tym stylu. Także następny wywód to jego wina. :)

Kilku z Was wie, że trzy lata temu znalazłem się niebezpiecznie blisko krainy wiecznych łowów. Jestem z zawodu tłumaczem, więc spędzałem po 14-16 godzin dziennie na siedząco, przed komputerem. Przez piętnaście lat takiego trybu życia dosłownie zaharowałem się prawie na śmierć, co w połączeniu z bardzo dużą otyłością, hektolitrami energetyków, chronicznym brakiem snu, alkoholem i fatalnym żywieniem wysłało mnie do szpitala z żółtaczką i ciężkim zapaleniem wątroby, które w pierwszym momencie zdiagnozowano jako marskość. Dostałem trzy lata życia, jeśli nie znajdzie się dla mnie wątroba. To było jak kubeł zimnej wody, jak przebudzenie z koszmaru tak głębokiego, że już zapomniałem, jak wygląda rzeczywistość. Brzmi dramatycznie, bo dla mnie takie było. Po szpitalu miałem kilka miesięcy na przemyślenia i musiałem wyznaczyć sobie nową ścieżkę, znaleźć nowy sposób na życie. To oznacza całkowite przewartościowanie, zburzenie wszystkiego, na czym budowałem podejście do życia i postawienie tego od nowa. Musiałem znaleźć coś, co stanie się częścią nowego fundamentu, coś, co da mi radość i napędzi, a jednocześnie pomoże nie umrzeć z głodu. W ten sposób znalazłem siły, żeby rozwinąć się w kierunku, który pociągał mnie większość dorosłego życia, czyli zacząć pracować z drewnem. I zacząłem żyć, dbać o siebie, schudłem ponad 30kg, a przeszczep mam zawieszony bezterminowo, bo dbam o dietę, leki, odpoczynek i ruch na tyle dobrze, że domniemana marskość okazała się stłuszczoną i uszkodzoną wątrobą. Więc bedziem żyć! :) Wiem, że brzmi to jak tekst z kiepskiego dramatu, ale drewno dało mi radość, której nie czułem od dzieciństwa. To coś „mojego”, co przyspiesza bicie mojego serca, daje mi motywację do działania i oderwanie od przytłaczającej masy codziennych obowiązków. Dzięki niemu coraz bardziej odchodzę od samozniszczenia pracoholizmem i uczę się na nowo czerpać radość i satysfakcję

Dobra, do rzeczy. Zacząłem przygodę z drewnem od kilku miesięcy płyciarstwa w Anglii, dokładnie dwadzieścia lat temu. Pojechałem „na zarobek” podczas wakacji na studiach i jakoś tak się ułożyło. Później moja mama zaczęła budować dom szkieletowy (miałem 24 lata) i pomagałem cieślom, co stanowiło dla mnie świetną naukę. Gdy dom była w stanie surowym zamkniętym, cieśle wzięli pieniądze i wyparowali, a my zostaliśmy ze stodołą bez wewnętrznych ścian, a nawet podłogi na piętrze. Pustą skorupą. Do tego wynikło trochę problemów rodzinnych i na parę lat budowa została przerwana. W końcu umówiłem się z rodziną, że skoro nie mogą ogarnąć nikogo, kto dokończy budowę, to niech kupują narzędzia, a ja będę robił. Tak się zaczęła moja edukacja internetowa, głównie YouTube’owa. I dała mi na tyle dużo, że z odrobiną pomocy prawdziwych fachowców wykończyłem dom. :) Potem pogrążyłem się na kilkanaście lat w robocie, a półtora roku temu postawiłem warsztat, który dziś Wam prezentuję. Dokonaliśmy tego we dwoje, z moją Marzenką, od zera, więc jestem z nas bardzo dumny. Tylko dach zostawiłem dekarzowi, bo na tym kompletnie się nie znam i nie chciałem potopu. Konstrukcja szkieletowa, jak dom, a na przykład krokwie to dwuteowniki własnej konstrukcji a la Kronopol. Dekarz był pod wrażeniem. :) W ścianach 15 cm wełny, w dachu 20, od wewnątrz malowane na czarno OSB, od zewnątrz szalówka, żeby było spójnie z domem. Budynek ma 35 mkw, ale w środku jest bliżej 31. Resztę widać na fotkach.

Jedyny produkt, jaki mogę Wam na razie pokazać, to moje deski do krojenia. Cieszą się na tyle dużym wzięciem, że nie kombinuję i ujeżdżam tę kobyłkę, póki chce jechać. Świerzbi mnie, żeby próbować nowych rzeczy, ale próbuję się kierować logiką i spokojem. Jednocześnie mam wrażenie, że w panice chcę nadrobić stracone lata, jak człowiek, który tonął, a udało mu się wypłynąć na powierzchnię i gwałtownie łapie powietrze. Efekt jest taki, że kupuję narzędzia i materiały z myślą o konkretnych projektach, a nie mam czasu ich realizować. ;) Ale w ostatnich dniach chyba odkryłem na to metodę. Natomiast plus jest taki, że nie cierpię na brak pomysłów, co tu pokazywać, więc jesteście skazani ma moje wypociny, jedne banalne, niektóre bardziej ambitne, a mam nadzieję, że z czasem naprawdę imponujące. Zarazem liczę na Wasz wkład, wszelkie uwagi i pomysły.

Wrzucam kilka fotek na dobry początek. Wiem, że wśród Was są tacy, co wszystko wypatrzą i nawet myślałem, żeby schować w jakimś kąciku coś kompletnie kompromitującego, ale dałem spokój. ;) Pewnie coś i tak się znajdzie. Więcej grzechów nie pamiętam, pytajcie, komentujcie, mam nadzieję, że zrobi się z tego ciekawy wątek. O MÓJ BOŻE, KONIEC TYCH WYPOCIN. :)

Online piks67

  • Aktywny użyszkodnik
  • ***
  • Wiadomości: 199
Odp: Drewutnia Drevutni i Marideko.
« Odpowiedź #1 dnia: 2023-03-18 | 19:38:40 »
Maciek gratuluję.
Zawsze przyjemnie jest czytać Twoje wpisy, ale akapit o perypetiach zdrowotnych powinien być rozprowadzany na wszystkich oddziałach szpitalnych.
Powodzenia

Paweł


Online flp

  • Aktywny użyszkodnik
  • ***
  • Wiadomości: 142
Odp: Drewutnia Drevutni i Marideko.
« Odpowiedź #2 dnia: 2023-03-18 | 19:45:30 »
Zazdroszczę takiej nory i życzę sukcesów na nowej drodze życia. Piękna taśmówka. ;)
« Ostatnia zmiana: 2023-03-18 | 19:47:21 wysłana przez flp »

Offline Drevutnia

  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1492
Odp: Drewutnia Drevutni i Marideko.
« Odpowiedź #3 dnia: 2023-03-18 | 19:54:16 »
Zawsze przyjemnie jest czytać Twoje wpisy

Bardzo mi miło, Paweł. Naprawdę. :) Mam tendencję do rozpisywania się i zawsze mam wątpliwości, czy nie przynudzam itp. Także dzięki. :) A co do tego akapitu o zdrowiu, myślę, że wiele osób zmieniłoby swoje życie, gdyby mogli chociaż przez dzień poczuć to, co ja. Nie przeczytać o tym ani usłyszeć, tylko poczuć. Ale tak się nie da, więc przynajmniej się dzielę swoimi przeżyciami, może komuś faktycznie pomogą.

Zazdroszczę takiej nory i życzę sukcesów na nowej drodze życia. Piękna taśmówka. ;)

Dzięki. :) A jak znalazłem tę taśmówkę, to nie mogłem sobie darować i zamówiłem naklejkę. Pierwsze słowa Marzeny: "Nie byłbyś sobą". ;D

Online Granado

  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 524
Odp: Drewutnia Drevutni i Marideko.
« Odpowiedź #4 dnia: 2023-03-18 | 20:02:00 »
Gratulacje z całego serca. Zazdroszczę powierzchni. Jedno bym ulepszył: wokół kozy wyłożyłbym ściany i podłogę blachą, ( miedź, mosiądz dla estetyki)  płytkami, szamotem, czymś niepalnym. Tak na wszelki wypadek.
pozdrawiam Krzysztof

Offline wiewioor7

  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1477
Odp: Drewutnia Drevutni i Marideko.
« Odpowiedź #5 dnia: 2023-03-18 | 20:02:06 »
Przeczytam jeszcze ze dwa razy, podniosę szczenę z podłogi i wystukam coś konstruktywnego  ???

Offline Chaos

  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 875
Odp: Drewutnia Drevutni i Marideko.
« Odpowiedź #6 dnia: 2023-03-18 | 20:12:15 »
Fajny z Ciebie gość, a warsztat jeszcze fajniejszy ;)
weekend woodshop warrior

Online szmar

  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2008
Odp: Drewutnia Drevutni i Marideko.
« Odpowiedź #7 dnia: 2023-03-18 | 20:18:57 »
Miejsca może i nie dużo ale okna duże i to najważniejsze bo światło dzienne . Po za tym to  jest porządek.

Offline KolA

  • Administrator
  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 7175
Odp: Drewutnia Drevutni i Marideko.
« Odpowiedź #8 dnia: 2023-03-18 | 20:37:08 »
zawsze mam wątpliwości, czy nie przynudzam
Olej to, każdy ma wybór i może nie czytać.

wiele osób zmieniłoby swoje życie, gdyby mogli chociaż przez dzień poczuć to, co j
Masz rację! Też miałem podobne przygody z tym samym organem tylko jeszcze jako nastolatek. Koniec końców też kiedyś mogę się w kodu upić 😉

Wątek ciekawy jak każdy Twój wpis. Rób, pisz i działaj śmiało!

Online gruduś

  • Zaawansowany użyszkodnik
  • ****
  • Wiadomości: 461
  • Mam garaż i nie zawaham się go użyć.
Odp: Drewutnia Drevutni i Marideko.
« Odpowiedź #9 dnia: 2023-03-18 | 20:39:16 »
Kurcze, Maciek, czytam Twoją historię i odkrywam mnóstwo wątków, które mógłbym opisać jako własne. U mnie, może na szczęście, pierwsza poległa głowa. Warsztat świetny, znacznie lepiej przemyślany niż mój. Ogromny szacunek, za to, że dałeś radę i stanąłeś na nogi, a jeszcze większy, że chcesz się tym dzielić.

P.S. czyżbym miał konkurencję w długości wpisów w wątku warsztatowym? Stajesz w szranki?  ;D
Nawet stojąc w miejscu, można zabłądzić.

Online pinkpixel

  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5334
  • Nie pasuje ale zmieszczę
Odp: Drewutnia Drevutni i Marideko.
« Odpowiedź #10 dnia: 2023-03-18 | 20:48:54 »
 :)

Offline Drevutnia

  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1492
Odp: Drewutnia Drevutni i Marideko.
« Odpowiedź #11 dnia: 2023-03-18 | 20:50:59 »
@Granado , dziękuję. :) Za kozą i kominem jest płyta wermikulitowa, więc nic się nie dzieje. Masz rację co do miedzi, wygładałoby super, natomiast kąt Marzeny powstał jako reklama dla Fluggera i Marzena całkowicie przejęła obowiązki projektanta. A intensywne kolory to nie w jej stylu. :) Na przykład ta szara ściana jest tapetowana, choć wygląda jak karton-gips albo imitacja betonu.

@wiewioor7 , Ty nic nie zbieraj, bo ten Damian ze wstępu to Ty. ;)

@Chaos , wiedziałem, że docenisz dziadka. ;D

@szmar, miejsca jest o wiele za mało, bo jak ja tam wstawię formatówkę? ??? A okna niestety od północno-zachodniej strony, więc światła niewiele. Ale zawsze coś, a inaczej się nie dało.

@KolA , pewnie, tak to sobie w końcu tłumaczę i piszę, co mam do napisania. A dla niechętnych daję od niedawna ostrzeżenia, żeby se mogli pominąć nudy. ;)

@gruduś , nikomu źle nie życzę, więc szkoda, że dzielimy smutne historie, ale z drugiej strony fajnie znaleźć z kimś nić porozumienia, a nie czuć się wiecznie jak odszczepieniec. Ja jestem dość naiwny i wierzę w ludzi, więc po szpitalu bez kozery opowiadałem, co mi jest. Ale ludzkie reakcje na słowo "marskość" to jakaś masakra. Niejeden zrobił ze mnie nieodpowiedzialnego pijaka, zakałę rodziny itd. I trochę przybastowałem. A że poczułem się wśród Korników trochę swobodniej, postanowiłem Wam przy okazji wątku warsztatowego zdradzić, co we mnie gra i jakie są moje motywacje. No i tak. :) A jak chcesz, możemy się mierzyć, bo widzę, że lubicie mnie czytać. ;D

@pinkpixel  :-*

Online Granado

  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 524
Odp: Drewutnia Drevutni i Marideko.
« Odpowiedź #12 dnia: 2023-03-18 | 20:59:33 »
Za kozą i kominem jest płyta wermikulitowa,
A na posadzce? W sypialni mamy kozę i mimo uwagi, wykładzina się stopiła ( żarek), teraz są płytki na wszelki wypadek. Bądź czujny.
pozdrawiam Krzysztof

Offline Drevutnia

  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1492
Odp: Drewutnia Drevutni i Marideko.
« Odpowiedź #13 dnia: 2023-03-18 | 21:01:38 »
Na razie jest goły beton. Możliwe, że w tym roku będzie szlifowany i malowany, wtedy pewnie pójdzie blacha. Ale na razie dość regularnie wypada przy dokładaniu trochę żaru i nic się nie dzieje.

Offline piotr.pzn

  • Kornik - Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 809
Odp: Drewutnia Drevutni i Marideko.
« Odpowiedź #14 dnia: 2023-03-18 | 21:02:08 »
Fajnie masz wszystko skompresowane na małej przestrzeni, widać że przemyślałeś każdą konstrukcję.
Szacunek za taśmówkę hello kitty :)
Yeah, well, you know, that’s just, like, your opinion, man.