@KrzysztofGG, ręka kobiety jak najbardziej. Bardzo lubię mieć porządek i nawet go utrzymuje oprócz okresów w roku, kiedy mamy nagłe przyspieszenie ze zleceniami. Czyli przed Bożym Narodzeniem i Wielkanocą. Ale to Marzenka jest prawdziwym szatanem czystości. Przed zrobieniem tych zdjęć latała wszędzie z odkurzaczem, aż musiałem ja przeganiać, że już wystarczy, bo to warsztat itd.

Do tego robi to ekspresowo. Ja natomiast trochę wolniej i muszę mieć na wszystko miejsce, inaczej tworzy się sterta.

Moja historia jest podobna do Twojej
To jest naprawdę zaskakujące, bo wcześniej czułem się zupełnie sam, a okazuje się, że kilka osób znalazło punkty wspólne z moją historią. Wychodzi na to, że naprawdę przez ciernie do gwiazd. Trzeba dostać trochę w kość, żeby spokornieć, docenić życie i zadbać o siebie i najbliższych.
Wpis bardzo osobisty, odważny, przypomina mi trochę świadectwa wiary
Wiem, że wpis bardzo osobisty, ale miałem potrzebę podzielenia się swoją historią i przeczucie mnie nie zawiodło, bo Wasze reakcje są niezwykle budujące. Nie każdy zrozumie, co w tej chwili przeżywam w związku z odkrywaniem życia na nowo i mogę się wydawać nawiedzony, ale najwyraźniej tego mi na tym etapie potrzeba. Buduję siebie na nowo, podoba mi się konstrukcja, która powstaje, a teraz dostałem od Was sygnał, że zmierzam w dobra stronę, więc mam jeszcze więcej determinacji.
A co do bałaganu, to już zaczął wracać.

Zaraz wrzucę fotkę z taptaka, bo nie mogę zeskalować zdjęcia w telefonie. A siedzę w norze i strugam, choć zaraz północ.

W związku z tym do filmiku zajrzę jutro. Ale dzięki za podsunięcie.