Dzień 13Na szczęście nie pechowy
Dalej trwa walka z więźbą dachową. Pomimo, że bardzo mnie korciło aby z rana od razu zacząć montować krokwie do kawałka belki kalenicowej zamocowanej wczoraj, rozsądek wziął górę. A więc najpierw poświęciliśmy przedpołudnie aby zamocować pozostałe dwie części belki kalenicowej. Zbliżając się do ściany warsztatu która stoi pod kątem 121.2 st. w stosunku do sciany frontowej, zaczynaja sie "schody". Przykładowo, słup który podtrzymuje belkę kalenicową na końcu, musi z jednej strony w stać w linii z belką kalenicową, a z drugiej strony musi mieć krawędzie docięte tak, aby stanowił podparcie pod poszycie zewnętrzne + poszycie wewnętrzne...
Generalnie, dla mnie, jako laika, nie do wykonania bez modelu w SketchUp'ie. Zaglądam do niego kilka razy dziennie. Sprawdzam wymiary, kąty, odległości od punktów na szkielecie, itd.
Oczywiście projekt budowlany który posiadam, nie jest na tyle dokładny aby odpowiedzieć na pytania jak to wykonać. A więc w moim przypadku godziny spędzone nad budową modelu w SU to zdecydowanie dobra inwestycja.
Jak postawilśmy belkę kalenicową, po południu zabraliśmy się za montaż krokwi. Na początek zaczęliśmy od tych do których mamy najłatwiejszy dostęp, tj. te pośrodku warsztatu które łączą się z belkami stropowymi. Mamy ułozoną tymczasową podłogę i łatwiej się poruszać.
Na jutro zostawiliśmy sobie te które trzeba będzie robić z rusztowania + wymagające mocowania jętek.