Dzień 39Ciąg dalszy prac przy łaceniu dachu. Przeniosłem się na wewnętrzne połacie dachu.
Ale zanim to nastąpiło najpierw kosmetyka na zółwiku, w postaci zaklejania wszelkich dziur po zszywkach, które nie zostały przykryte kontrłatami (użyłem specjalnej taśmy naprawczej do membrany jak sugerował ktoś wcześniej w wątku). Niby pi***oła a zeszło się sporo czasu. Mam nadzieję, że to uszczelni ostatnie przecieki.
Następnie na tapecie było wykonanie stelaża pod rynnę koszową z płyty OSB 10mm (2 pasy o szerokości 12cm) i 2 łat po bokach. W tak wykonany stelaż na wcisk wchodzi mi obróbka blacharska, którą zleciłem do wykonania. Zobaczymy czy tam gdzie będą zachodzić 2 rynny na siebie czy też uda się wcisnąć czy nie. Jakby co będę odkręcał łaty i rozsuwał żeby było więcej miejsca.
Na koniec dnia wziąłem się w końcu za łacenie. Udało się obrobić jedną całą połać wewnętrzne. Na jutro zostaje druga do dokończenia.
Dzisiaj również miałem pierwsze spotkanie z elektrykiem. Wytłumaczył mi podstawowe zasady ciągnięcia kabli. Umówiliśmy się, że sam spróbuję rozprowadzić po warsztacie wszystkie kable, a on to potem sprawdzi i zmontuje rozdzielnię. W ten sposób powinienem zaoszczędzić sporo kasy, bo obwodów, gniazdek, łączników planuję sporo...
A, no i wielka przesyłka wylądowała na trawniku w międzyczasie