Powoli próbuję się ogarnąć i pchnąć dalej prace przy warsztacie. Wygospodarowałem trochę czasu i zabrałem się za coś, co odwlekałem już kilkukrotnie - dokończenie drzwi dwuskrzydłowych. Generalnie nie mogłem się zabrać za osadzanie okuć bo nie wiedziałem jak to zrobić dobrze. Do tego w internetach niewiele informacji na ten temat, a ze mnie taki jutubowy samouk. Dlatego odkładałem ile się dało.
Zanim nawet zabrałem się za wiercenie czegokolwiek, sporo czasu spędziłem rozkminiając w którym miejscu dokładnie powinny się znaleźć te okucia aby drzwi docelowo chodziły tak jak chcę. Kombinowałem i w końcu zrobiłem jak mi się wydawało, że będzie dobrze. Czy zrobiłem dobrze, dowiem się dopiero jak wszystko poskładam.
Póki co utknąłem na etapie osadzenia zawiasów trzpieniowych - nie mogę ich włożyć i zastanawiam się czy nie powinienem rozwiercić otworów aby łatwiej weszły.
W załączeniu parę fotek z moich męczarni. Generalnie z tego jak zamek udało się obsadzić na skrzydle aktywnym, jestem zadowolony. Natomiast zaczepy i rygle na skrzydle biernym wyszły dużo gorzej. Frezowałem to frezarką GW ale szło jak krew z nosa. Ciężko było wyfrezować aby wyszło dobrze spasowane.
Może następnym razem powinienem kupić inne zaczepy prostsze do obsadzenia a nie takie półokrągłe.
Oprócz tego postanowiłem trochę oszukać jeśli chodzi o frezowanie ramiaka, aby obsadzić szybę. Zamiast męczyć się z frezowaniem z ręki frezarką GW, postanowiłem po prostu dokleić listewki które będą stanowiły oparcie dla szyby od strony zewnętrznej. Wkleiłem to na poliuretan - mam nadzieję że będzie trzymać i nie zacznie się rozłazić po zimie.