Dzień 5Pogoda się skiepściła ale nie ma zmiłuj
Działaliśmy cały dzień pomimo powracającego deszczu. Mam ograniczoną liczbę dni, które mogę przeznaczyć na budowę warsztatu więc nie chcę tracić ani jednego. Chociaż na śr-czw zapowiadają w moich rejonach spore deszcze... mam nadzieję, że się nie poddamy.
Nowo zakupiona tarcza do ukośnicy dzisiaj już porządnie dotarta została. Pocięty praktycznie został cały materiał jaki dotychczas dotarł. Przygotowane jest 40 krokwi oraz 20 belek "stropowych" (te spinające ściany) o przekroju 45x170.
Popołudniem zabraliśmy się za cięcie i zbijanie kolejnej ściany. Tym razem ściana południowa. Prosta konstrukcja, bez żadnego okna czy drzwi. Więc praktycznie podwalina + oczep + 10 słupków. Do tego jeden szeroki słupek montowany prostopadle do pozostałych, który stanowi miejsce do przymocowania ściany wewnętrznej.
Przetestowany patent z hurtowym docinaniem belek na długość. Kilka belek złapanych ściskami i ukośnica w ruch. Poszło spoko, chociaż popełniłem czeski błąd przy pierwszym cięciu. Przyłożyłem przykładnicę nie z tej strony kreski. W efekcie słupki wyszły krótsze o grubość tarczy (2.2mm). Aby nie marnować materiału, dosztukowałem podkładki z obłogu o grubości 2mm i zamocowałem na końcach słupków.
Ścianka zbita i praktycznie przygotowana do montażu jutro (brakuje jeszcze izolacji poziomej + drugiego oczepu). Gwoździarka mega ułatwia robotę + pozytywnie wpływa na relacje sąsiedzkie (1 uderzenie na gwóźdź zamiast 4-5).
Na rano zaplanowana wyprawa do składu po kolejne belki które ponoć w końcu dojechały.