Dzień 45Ciąg dalszy prac przy połaciach wewnętrznych dachu. Idzie wolno, bo każdy panel trzeba docinać i podginać a potem pasować na dachu łącznie z rynną koszową. Schodzi się.
Do tego samo łączenie rynien koszowych tam gdzie jest przełamanie żółwika i zmienia się kąt dachu prawie doprowadziło mnie dzisiaj do szału. Dłubania, docinania, pasowania. Chyba z 1-1.5h męczyłem się z taką pi***ołą... Na koniec i tak poszła taśma butylowa aby to jakoś uszczelnić. I pewnie dojdzie jeszcze uszczelniacz dekarski na koniec.
Małe beta testy były dzisiaj bo sporo padało. Ciężko ocenić wydajność rynien, bo dach jeszcze nie skończony, ale i tak miałem frajdę z obserwowania jak woda sobie spływa z paneli, do rynny koszowej, a potem znika gdzieś w dziurze
Przywiozłem również gąsiory systemowe do tych paneli na rąbek. Przymierzyłem kilka sztuk na próbę aby zobaczyć jak to będzie finalnie wyglądać. Chyba jest ok. Dziwiłem się, że przetłoczenia na gąsiorach nie pokrywają się z tymi na panelach blachy ale ponoć tak ma być. Na szczęście z poziomu ziemi i tak słabo widać te przetłoczenia więc nie będę tego dalej rozkminiał i zostawiam jak jest.