Uff wreszcie chwila, żeby coś napisać.
Weekend przepracowany: dwa koncerty w terenie plus 40tka szwagierki. Dziś w biurze muszą do mnie dużymi literami mówić.
Ale w piątek udało mi się trochę postrugać. Deski 20-25cm szer., i powiem, że trzeba trochę treningu. Pierwszą dechę skrewiłem, druga już dużo lepiej, 3-cia była już ok.
Po pierwsze, pierwszy raz chyba pracowałem na sośnie. Wiem, że dziwne, ale pierwszy raz mi się zdarzyło, bo nie było takiej potrzeby. Wole chyba jednak liściaste.
Po drugie, stoły jednak za krótkie na 1,5m deski, albo cięcie wstępnie pod wymiar, albo trzeba będzie pomyśleć o przedłużeniu stołu podawczego, bo tak długą dechę wyrównać to już trzeba się na wyginać, żeby była super prosta.
Ale były też plusy, przestruganie tych 3 dech zajeło mi z 10min, do tej pory pewnie z 30 albo lepiej - na jigu do grubościówki. Widzę więc świetlaną przyszłość