Przyszla pora, zeby podzielic sie troche swoimi warsztatowymi przygodami.
Gdzies w pierwszej polowie 2020 roku, kierowany checia znalezienia sobie hobby, ktore nie wymagaloby wychodzenia z domu ani siedzienia przy kompie i zainspirowany filmikami hamerykanskich youtuberow, postanowilem zaczac sobie cos dlubac w drewnie. Samo w sobie bylo to dla mnie troche zaskakujace, bo nigdy wczesniej zadne okolo majsterkowe rzeczy mnie nie interesowaly i raczej uwazalem ze mam 2 lewe rece
Do dyspozycji mam garaz ok.6,2m x 3,2m i troche miejsca w przylegajacecj malutkiej kotlowni, haczyk niestety jest taki, ze czasem w zimie przy wiekszych mrozach musze tam tez moc postawic samochod. Wszystko musi byc wiec na kolkach i dac sie rozstawic pod scianami.
Pusty wygladal tak:
niestety nie oddaje to za bardzo stanu poczatkowego, bo kiedy zabieralem sie za organizacje warsztatu byly tam tez tony roznych resztek po wykanczaniu domu i innych pi***ol.
Pierwsza rzecz, ktora zrobilem to z drewna paletowego i kilku najtanszych kantoweczek swierkowych zrobilem sobie regal w kotlowni, ktory mial przyjac spora czesc tej rupieciarni i troche zluzowac miejsce w garazu. Narzedzia ktorymi na ten moment dysponuje to ukosnica evolution i mala pilarka tarczowa graphite.
Zaraz potem zabralem sie za budowe stolu warsztatowego, mega prosta konstrukcja, robilem chyba 3 dni
Potem wpadl pomysl zeby cos zrobic z ukosnica, bo niestety to taka kolubryna, za na innego rodzaju robote na stole nie zostawalo za bardzo miejsca. Powstal wiec prosty mechanizm skladania jej pod stol.
Mniej wiecej w tym momencie calosc wyglada tak:
Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, marnie poklejony blat ze swierkowych deseczek strasznie sie zwichrowal, wiec o plaskiej powierzchni roboczej raczej nie moglo byc mowy
Nastepna rzecz ktora powstala to mala scianka narzecziowa na skromna kolekcje narzeczni recznych (czyli najtanszy zestaw dlut z allegro, i tania pila wlosow, gdzie brzeszczot mi pekl w trakcie pierwszego uzycia
)
Jako ze szybko okazalo sie, ze w miare realizowania kolejnych projektow, rozne przydaise w formie resztek zuzytego materialo pietrza sie niemilosiernie, a moj pierwotny plan zakladajacy po prostu wrzucanie ich na dola polke stolu niezbyt sie sprawdza, powstal prosty organizerk na resztki.
W miedzyczasie w warsztacie pojawila sie pilarka stolowa, najpierw maly, po czym po dosc szybkiej zmianie duzy dewalt. Trzeba bylo wiec stworzyc sobie do niego sanki!
Nastepnie zamarzyla mi sie frezarka pod stolikiem, wiec trzeba bylo wziac sie do roboty
( W miedzyczasie blat stolu warsztatowego zostal wymieniony na sklejke oblozna panelami podlogowymi, ktore zostaly mi po wykonczeniu poddasza
) Powstala tez bardzo prosta przykladnica.
Pudeleczko do odciagu urobku w przykladnicy wyszlo mi, jak sie okazalo, ociupinke nieszczelne, ale odrobina tasmy izolacyjnej i ssie jak marzenie
Tutaj jako mala ciekawostka, zdjecie w konfiguracji 'trzeba wjechac samochodem' czyli wszystko pod sciany, i w katy i jakos na styk ze zlozonymi lusterkami sie udaje, co prawda po wiekszym posilku jest troche problem zeby sie przecisnac miedzy samochodem a gratami, ale da sie zyc
Dosc mocno zaczynal mi doskwierac brak dodatkowych powierzchni plaskich zeby moc odkladac rzeczy i robic balagan, powstala wiec w pewnym momencie mala szafeczka z rozkladanym blatem. (na wysokosci rownej ze stolem i dewaltem)
Calkiem niedawno stol dorobil sie otworow a la mft i przykladnicy od benchdogs.uk. Musze przyznac ze bardzo ulatwia rowne i powtarzalne ciecie troche wiekszych formatek, bo dewalt za duzy nie jest, a nie mam mozliwosci zrobienia mu duzego, stalego stanowiska, najwyzej przy okazji dluzszych elementow podjezdzam nim do stolu, ale przy elementach szerokich, robi sie to bardzo niewygodne.
A makita stwiedzila, ze bedzie udawac bieda-festoola
To narazie tyle, jak sie przekopie przez zdjecia, sprobuje powrzucac jeszcze jakis inne fotki z przeszlych realizacji + postaram sie wrzucac zdjecia z bierzacych prac.
c.d.n.